W pierwszym spotkaniu tych drużyn w Krakowie mistrzynie Polski przegrały 64:72. Faworytem środowej konfrontacji był zespół z Turcji. Zajmował on przed tą kolejką spotkań trzecie miejsce w tabeli i tylko trzy spotkania przegrał. Na dodatek wiślaczki ponownie nie mogły wystąpić w optymalnym zestawieniu. Nie zagrały m.in. Ewelina Kobryn i Małgorzata Misiuk. Pierwsze sekundy spotkania zdawały się potwierdzać tę opinię. Turczynki wyszły na prowadzenie 4:0, ale szybko ekipa ze stolicy Małopolski odrobiła straty i przez pierwszą kwartę prowadziła równorzędną walkę. Trzy razy wyszła na nieznaczne prowadzenie (6:4, 9:6, 19:18). Na początku drugiej kwarty zespół ze Stambułu miał problem ze skutecznością. Wykorzystały to podopieczne Jose Hernandeza, które wyszły na czteropunktowe prowadzenie. W 13. min po rzucie Sandry Ygueravide było 22:18 dla przyjezdnych. Jednak przez kolejne kilka minut to krakowianki nie potrafił zdobyć ani jednego punktu. W 17. min Fenerbahce odskoczyło na sześć punktów (28:22), ale Wisła potrafiła jeszcze odrobić tę stratę. W 20. min doprowadziła do remisu (30:30), aby w ciągu 48 sekund stracić pięć punktów z rzędu. Trzecia kwarta w wykonaniu Wisły była równie fatalna jak ostatnie sekundy poprzedniej. Po niecałych dwóch minutach gry było 41:30 dla miejscowych, zaś w 25. min 49:34. Na ostatnią część spotkania drużyny wychodziły przy wyniku 57:42. Fenerbahce nie roztrwoniło tej przewagi. W następnej kolejce grupy A Euroligi Wisła ponownie zagra na wyjeździe i znowu w Turcji. Rywalem "Białej Gwiazdy" 15 lutego będzie zespół Mersin. Fenerbahce Stambuł - Wisła Can-Pack Kraków 71:60 (18:19, 17:11, 22:12, 14:18) Fenerbahce Stambuł: Jantel Lavender 14, Allie Quigley 14, Shekinna Stricklen 12, Ayse Cora 7, Pelin Bilgic 6, Sandrine Gruda 6, Birsel Vardarli Demirmen 4, Anastazja Weramiejenka 4, Melisa Korkmaz 2, Esra Ural 2, Tugce Canitez 0, Melis Gulcan 0. Wisła Can-Pack Kraków: Ziomara Morrison 15, Hind Ben Abdelkader 13, Sandra Ygueravide 12, Vanessa Gidden 8, Claudia Pop 6, Magdalena Ziętara 6, Agnieszka Szott-Hejmej 0.