Oba zespoły zaczęły mecz katastrofalnie w ataku, gdzie seryjnie marnowały świetne pozycje rzutowe. Na pierwsze punkty kibice musieli czekać ponad trzy minuty, kiedy dwa rzuty osobiste wykorzystała Walerija Musina. Pierwsze z gry zdobyła 60 sekund później Nika Baric, a zespoły zakończyły pierwszą kwartę odpowiednio z 19 (CCC) i 30 (Spartak) procentową skutecznością. W drugiej kwarcie było tylko nieco lepiej. Obie drużyny bardzo aktywnie broniły, ale w ataku zawodziły. Wydawało się, że pierwsze uspokoiły grę przyjezdne, który wyszły na prowadzenie 21:17 i ich trener Aleksander Wasin zaczął pokazywać, że właśnie tak mają rozgrywać ataki. Ale najpierw trafienie za trzy Janel McCarville, a następnie Belindy Snell sprawiły, że po pierwszej połowie to jednak CCC prowadziło. Początek trzeciej kwarty należał do mistrzyń Polski, które twardą obroną zmusiły rywalki do oddawania nieprzygotowanych rzutów. Same natomiast zaczęły trafiać niemal wszystko. Po akcji Magdaleny Leciejewskiej na nieco ponad pięć minut do końca tej odsłony spotkania było 37:30. Aktywna obrona kosztowała CCC dużo sił i wiele przewinień. Rosjanki natomiast z osobistych były niemal perfekcyjne (80 procent skuteczności) i przed ostatnią kwartą polkowiczanki prowadziły tylko trzema punktami. Na trzy minuty przed końcem, po dwóch skutecznych osobistych Leciejewskiej, CCC prowadził 58:51. W tym momencie trener Spartaka wziął czas. Niewiele to pomogło, bo jego podopieczne popełniły błąd w ataku i piłkę przejęły gospodynie. Po trafieniu Agnieszki Majewskiej (60:51) Wasin ponownie zażądał przerwę i od tego momentu Spartak zaczął już tylko rzucać za "trzy". Piłka jednak nie wpadała, a ponieważ CCC świetnie zbierał i przyjezdne nie mogły ponawiać ataków, mistrzynie Polski mogły się cieszyć z wygranej. W następnej kolejce CCC zmierzy się na wyjeździe z ZVVZ Praga (12 lutego). Po meczu powiedzieli: Aleksander Wasin (trener Spartaka): "W ostatnim czasie graliśmy dużo spotkań, do tego doszła długa podróż, mało czasu na odpoczynek i być może to się przełożyło na nasza grę, z której nie mogę być zadowolony. Za dużo było strat i prostych błędów, co miało wpływ na końcowy wynik. Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Trzeba szybko zapomnieć o tym meczu". Nika Baric (zawodniczka Spartaka): "Nie zagrałyśmy zespołowo w obronie. Skoro nie było obrony, nie szło nam też w ataku. Wiedziałyśmy, że CCC zagra bardzo twardo w obronie, bo stawką meczu był awans z grupy. To nie był nasz dzień i nasza gra się nie układała, jak sobie zakładałyśmy. Mamy młody zespół i trzeba wyciągnąć wnioski i zrobić wszystko, aby więcej się taki mecz nam nie przydarzył". Jacek Winnicki (trener CCC): "Gratuluje mojemu zespołowi, bo wygraliśmy naprawdę z silnym rywalem. Zagraliśmy bardzo agresywnie w obronie i za to należą się słowa uznania mojemu zespołowi. Cieszę się, że mimo natłoku spotkań, potrafimy grać agresywnie i wytrzymujemy tempo spotkania. W końcówce meczu zagraliśmy mądrze i nie daliśmy sobie wydrzeć wygranej. Jeszcze raz gratuluje dziewczynom". Janel McCarville (zawodniczka CCC): "Od Bożego Narodzenia gramy bardzo dobrze i dzisiejszy mecz był tego przykładem. Ten mecz kosztował nas dużo sił, ale tak trzeba było zagrać z ogromnym poświęceniem i zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty, jeżeli chciałyśmy wygrać. To się nam udało i ogromnie się cieszę". CCC Polkowice - Spartak Region Moskwa 65:56 (9:11, 16:12, 19:18, 21:15) CCC Polkowice: Janel McCarville 15, Belinda Snell 13, Agnieszka Majewska 11, Magdalena Leciejewska 8, Walerija Musina 6, Jelena Skerovic 6, Teja Oblak 4, Magdalena Skorek 2, Paulina Misiek 0, Dominika Owczarzak 0; Spartak Region Moskwa: Natalia Wieru 14, Nika Baric 12, Jewgenija Bieliakowa 7, Sonja Petrovic 6, Daria Namok 6, Tijana Ajdukovic 6, Ksenia Tichonienko 5, Ksenia Lewczenko 0.