Zespół z Polkowic po świetnej grze pewnie pokonał brązowe medalistki mistrzostw Rosji i zrobił bardzo duży krok w kierunku awansu do fazy pucharowej Euroligi. CCC po sześciu seriach spotkań ma na koncie cztery wygrane i dwie porażki. Mecz nie zaczął się dobrze dla CCC, bo po trzech minutach rywalki prowadziły 6:2. Od tego momentu na boisku panowały już jednak polkowiczanki, które szybko doprowadziły do stanu 12:6. Mistrzynie Polski świetnie spisywały się przede wszystkim w defensywie, gdzie odcięły przeciwniczki od zbiórek w ataku, co było ich silną broną we wcześniejszych pojedynkach. W ofensywie podopieczne Marosa Kovacika również były skuteczne i po trafieniu Weroniki Gajdy za "trzy" na niewiele ponad minutę przed końcem tej części spotkania prowadziły 20:9. Było to już trzecie trafienie zza linii 6,75 m. Początek drugiej kwarty wskazywał, że CCC nadal będzie kontrolować wydarzenia na boisku, ale kiedy po zbiórce na tablicy i ponowieniu ataku trafiła Zhosselina Maiga (28:20), poddenerwowany Kovacik wziął czas. Nie przyniosło to od razu pożądanego efektu, bo Rosjanki zbliżyły się na cztery punkty (28:24). Był to jedyny moment, kiedy polski zespół stracił panowanie nad meczem. Kolejne półtorej minuty należały do Brytyjki Jasmine Thomas, która dwa razy w tym czasie trafiła za "trzy" oraz raz za dwa i koszykarki CCC odskoczyły na 36:24. Polkowiczanki zaczęły bardzo wysoko wychodzić pressingiem i Rosjanki, mając problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, miały później mniej czasu na budowę ataku. Taka taktyka i wysoka skuteczność (59 procent w połowie meczu do 33 rywalek) sprawiły, że mistrzynie Polski trzecią kwartę zaczęły prowadząc 44:27. Ta nie była już tak intensywna, bo po siedmiu minutach gospodynie wygrywały 6:2, ale końcówka była piorunująca i definitywnie pozbawiła Nadieżdę szans na korzystny wynik. Przyjezdne zaczęły się spieszyć w rozgrywaniu akcji, ale przyniosło to odwrotny efekt, bo nie trafiały a po kontratakach punktował polski zespół. Świetnie w tym fragmencie zaprezentowała się Lynetta Janae Kizer i przed czwartą kwartą CCC prowadził 60:34. Było jasne, że przy tak dysponowanym polskim zespole, Rosjanki nie odwrócą już wyniku meczu. Ostatnia kwarta nie przyniosła już praktycznie żadnych emocji a trenerzy obu zespołów mocno rotowali składem. Rosjanki wyraźnie już myślały o końcu spotkania i przez 10 minut gry zdobyły zaledwie dwa punkty. CCC Polkowice - Nadieżda Orenburg 70:36 (22:11, 22:16, 16:7, 10:2) CCC Polkowice: Lynetta Janae Kizer 16, Jasmine Thomas 10, Temitope Fagbenle 9, Styliani Kaltsidou 9, Tiffany Hayes 8, Johannah Leedham 7, Agnieszka Kaczmarczyk 6, Weronika Gajda 5, Dominika Owczarzak 0, Karolina Puss 0, Julia Tyszkiewicz 0. Nadieżda Orenburg: Brionna Jones 14, Sandra Igueravide 6, Anastazja Sziłowa 6, Erica Wheeler 5, Zhosselina Maiga 3, Jekaterina Fiedorenkowa 2, Wiktoria Miedwiediewa 0, Tatiana Burik, Ksenia Tichonenko 0, Olga Nowikowa 0. Mariusz Wiśniewski