Początek spotkania był wyrównany i wynik oscylował wokół remisu. Co prawda to Castors prowadził, ale nawet jak odskakiwał, to CCC szybko doprowadzało do remisu. Tak było do stanu 12:12. Kolejne pięć oczek zdobyły Belgijki i zdenerwowany trener polkowiczanek Maros Kovacik poprosił o czas. Uwagi szkoleniowca przyniosły odwrotny efekt, bo przewaga zamiast zmaleć, zaczęła rosnąć. Na pół minuty przed końcem pierwszej kwarty było 29:16 i dopiero rzut za trzy Styliani Kaltsidou poprawił nieco sytuację. W tym okresie Castors grało na wysokim procencie skuteczności z gry (75 procent przy 47 CCC). Pomagały im w tym jednak koszykarki mistrzyń Polski, które słabo spisywały się w obronie. Gospodynie prosto dochodziły do pozycji rzutowych i zdobywały łatwe punkty. Zmieniło się to w drugiej kwarcie, kiedy polkowiczanki były znacznie bardziej agresywne, wychodziły z pressingiem na połowę rywalek i te miały problemy w ofensywie. CCC zaczęło powoli odrabiać straty i na 46 sekund przed końcem tej części spotkania, po trafieniu Agnieszki Kaczmarczyk, ponownie był remis (45:45). Chwilę później Albina Razjewa nie trafiła, mistrzynie Polski wyprowadziły kontratak, który Temitope Fagbenle zakończyła skutecznym rzutem z dystansu i CCC prowadziło 48:45. Kiedy na początku trzeciej kwarty polkowiczanki łatwo i szybko zdobyły cztery punkty, wydawało się, że będą już kontrolowały przebieg spotkania i powiększały przewagę. Tak się nie stało. Castors zaczęło szybciej grać w ataku, co było sposobem na defensywę polskiej ekipy i spotkanie się wyrównało. Kiedy Razjewa łatwo zdobyła punkty spod kosza (54:56), zdenerwowany trener CCC wziął czas. Spotkanie zmieniło się o tyle, że zrobiło się brzydkie. Było dużo przewinień i rzutów osobistych a mało składnych akcji. Do końca tej części CCC z gry zdobyło tylko dwa punkty, a pozostałe z linii rzutów osobistych. Ostatnią część spotkania polkowiczanki rozpoczynały prowadząc 67:60. Pierwsze akcje po wznowieniu gry były kluczowe. Najpierw trafiła Weronika Gajda a chwilę później Kaltsidou rzuciła za "trzy" i zrobiło się 72:60. Chociaż do końca spotkania pozostawało ponad osiem minut, tylko kataklizm mógł odebrać wygraną CCC. Gospodynie starały się grać szybko, ale to spokojniejsze akcje mistrzyń Polski były skuteczniejsze. Przy stanie 65:79 Gajda skutecznie wykończyła indywidualny atak a jeszcze przy tym była faulowana i wykorzystała rzut osobisty (65:82). Do końca pozostawało niewiele ponad cztery minuty i ekipie z Polski już nic złego nie mogło się wydarzyć. Po tej wygranej CCC awansowało na czwarte miejsce w grupie, co daje awans do play off. Do końca fazy grupowej zostały cztery kolejki. Castors Braine - CCC Polkowice 71:94 (29:19, 16:29, 15:19, 11:27) Castors Braine: Albina Razjewa 13, Celeste Trahan-Davis 12, Antonia Delaere 10, Emmanuella Mayombo 9, Karlie Samuelson 9, Mariona Ortiz 7, Eleanna Christinaki 5, Manon Grzesinski 3, Brandi Hervey-Carr 3; CCC Polkowice: Styliani Kaltsidou 18, Tiffany Hayes 16, Temitope Fagbenle 13, Jasmine Thomas 10, Lynetta Kizer 9, Weronika Gajda 9, Agnieszka Kaczmarczyk 9, Johannah Leedham 8, Karolina Puss 2, Julia Tyszkiewicz 0.