Mistrzowie Polski rozpoczęli w kiepskim stylu. W kilku pierwszych akcjach nie potrafili trafić do kosza, źle bronili. Goście objęli prowadzenie 6:0 i trener Tomas Pacesas poprosił o czas. Na niewiele się to zdało. Wprawdzie David Logan trafił "za trzy", ale goście systematycznie powiększali przewagę i pierwszą kwartę dziewięcioma punktami. Role zupełnie odwróciły się w drugiej kwarcie. Gdynianie szybko odrobili straty. Zaczął trafiać Logan, ładną akcją popisał się Woods, świetnie w obronie walczyli Jagla i Hrycaniuk. W końcówce mistrzowie Polski prowadzili 43:37, ale wówczas arbiter odgwizdał przewinienie techniczne ławki Asseco i Morris Finley trafił dwa osobiste. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 43:39. W trzeciej kwarcie goście starali się odrobić straty i po podwójnym technicznym przewinieniu Woodsa doprowadzili do remisu 55:55. Znakomitą zmianę dał jednak wprowadzony do gry Jagla, który trafił za trzy równo z syreną kończącą trzecią kwartę. W ostatniej części gry gospodarze grali bardzo mądrze, znakomicie funkcjonował duet Jagla - Sow. Asseco objęło prowadzenie 81:71 i wówczas coś się zacięło w ofensywie gdynian. Podopieczni trenera Tomasa Pacesasa nie mogli trafić w kilku akcjach i goście dzięki punktom z rzutów wolnych zbliżyli się na 81:79. W końcówce gospodarze opanowali jednak nerwy, trafiali osobiste i nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Asseco Prokom Gdynia - Armani Jeans Mediolan 88:83 (16:25,27:14, 21:21, 23:24) Asseco Prokom: David Logan 23, Jan-Hendrik Jagla 16, Pape Sow 15, Daniel Ewing 12, Adam Hrycaniuk 7, Tyrone Brazelton 5, Ronald Burrell 5, Qyntel Woods 5, Piotr Szczotka 0. Armani: Morris Finley 25, Marijonas Petravicius 20, Alex Acker 18, Jonas Maciulis 11, Stefano Mancinelli 6, Michael Hall 3, Marco Mordente 0, Mason Rocca 0, Jeffrey Viggiano 0. Zobacz zapis relacji na żywo