Jak nasz legendarny koszykarz, reprezentant Polski w latach 1989-2003, zareagował na świetne eliminacje MŚ w wykonaniu "Biało-Czerwonych" i realną szansę awansu na mundial? - Na początku eliminacji nie spodziewałem się i chyba nie ja jeden, że to się może udać. Ale tak naprawdę nie liczy się początek, tylko koniec. Zostały dwa mecze i nie wyobrażam sobie żebyśmy nie awansowali. Teoretycznie, może się tak jeszcze stać, ale jestem pewien, że chłopaki wygrają przynajmniej jeden z tych dwóch meczów i że będzie awans na mistrzostwa świata. To na pewno będzie ogromne święto - przyznał w rozmowie z Interią Zieliński. Awans na MŚ może zdecydowanie pomóc polskiej koszykówce zyskać popularność i namówić młodych adeptów do postawienia na basket. A to powinno procentować w przyszłości. - Jeśli awansujemy, a o tym rozmawiamy, na pewno będzie to sukces całej polskiej koszykówki. Dzięki temu wzrośnie popularność dyscypliny. To jest zadanie również dla Polskiego Związku Koszykówki, żeby dobrze wykorzystać ten awans, promować koszykówkę i dotrzeć do coraz większej rzeszy fanów - przekonuje Maciej Zieliński, przez lata jedna z największych gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki i symbol dyscypliny w Polsce. Czy zatem mundial koszykarzy będzie dla fanów taką gratką, jak choćby niedawne MŚ w piłce nożnej czy siatkówce? - Mam nadzieję, że to będzie święto koszykówki w całej Polsce i że kibice będą z reprezentacją. Nie tylko fanatycy basketu, ale cała Polska będzie oglądać mecze i kibicować. Mam nadzieję, że będzie dużo emocji i że będziemy mieli powody do radości - dodał nasz wybitny reprezentant. Polska kadra w eliminacjach nie uchodziła za faworyta, ale potrafiła pokonać wyżej notowanych Włochów i Chorwatów, dzięki czemu po raz drugi w historii, po 52 latach przerwy, może znów zagrać na mistrzostwach świata. Jaki był jej sposób na sukces? - Trudno wymienić jednego zawodnika. Było kilka bardzo dobrych meczów i w każdym kto inny się wyróżniał. Myślę, że to jest siłą naszej reprezentacji, że nie mamy super jednego zawodnika, tylko że to jest zespół. Trenerowi udało się zbudować zespół, chłopaki walczą jeden za drugiego i to jest bardzo ważne. Dużo dał nam również powrót Maćka Lampe, to jest bardzo dobry i doświadczony zawodnik. Dużo wnosi do zespołu, a przecież mamy jeszcze zawodników, którzy grają z powodzeniem za granicą i również są na bardzo wysokim poziomie. Właśnie to jest naszą siłą, że mamy taki zespół - uważa Maciej Zieliński, który z kadrą dwa razy zajmował siódme miejsce w mistrzostwach Europy. Walkę o mundial z kadrą kończył na eliminacjach. Nasz rozmówca podkreślił, że w drodze na MŚ rodziła się drużyna, a odpowiedzialny za ten stan rzeczy jest trener Mike Taylor. Amerykanin miał być zwolniony po nieudanym EuroBaskecie, ale pozostał i zbudował mocną drużynę. - Klasę trenera najlepiej obrazują wyniki i mamy szczęście, że został z reprezentacją. Po nieudanym EuroBaskecie ja też byłem, delikatnie mówiąc, sceptyczny. Trener został na stanowisku i obronił się wynikami, prawda? Teraz pozostaje nam odszczekać wszystko co mówiliśmy na temat trenera. Jednak awans na mistrzostwa świata - to jest sport, ale nie wyobrażam sobie żeby się nie udało - jest olbrzymim sukcesem i jest zasługą Mike’a Taylora i to trzeba jasno powiedzieć - uważa Zieliński. Czy zatem doczekamy się powrotu do kadry jedynego Polaka, który gra w NBA, Marcina Gortata? - To na pewno jest kwestia dla trenera. Ja z mojej strony mogę powiedzieć, że Marcin jest tak dobrym i doświadczonym zawodnikiem, że z pewnością sporo wniósłby do reprezentacji. To też jest kwestia jego decyzji, czy będzie chciał wrócić do kadry i na pewno warto to rozważyć ale, tak jak mówię wszystko zależeć będzie od koncepcji trenera i od tego czy będzie chciał rozszerzać grupę. Na pewno warto o tym porozmawiać. Taki zawodnik jak Marcin na pewno dużo by wniósł do reprezentacji Polski - uważa legenda polskiego basketu. Marcin Gortat w drużynie nie zagrał ani razu w kwalifikacjach MŚ, ale jego sportowa klasa i poziom mogą drużynie bardzo się przydać w przygotowaniach do mundialu i na samych MŚ. - Oczywiście, że rywalizacja jest potrzebna i że dobrze wpłynie na zespół. Rywalizacja na treningach czy w sparingach zawsze ma pozytywne skutki. Każdy ma swoje zdanie ale wiadomo, rządzi trener. Mamy doświadczonych zawodników, którzy są wewnątrz drużyny i skoro mówią, że Marcin Gortat by się przydał to pewnie tak jest. Trener Taylor i Marcin muszą porozmawiać i jak się to rozwinie, to dopiero zobaczymy. Trzymam kciuki, żeby Marcin Gortat wrócił do reprezentacji - przekonuje Zieliński. Przed polską kadrą piątkowe starcie z Chorwacją w Varażdinie (godzina 18:00). Jeśli Biało-Czerwoni ograją gospodarzy, nic już nie odbierze im awansu na mundial. Byłaby to równie pamiętna wiktoria co triumf w ME w 1997 roku, gdy nasz zespół pokonał faworyta 77:76 (38:50) i zajął później siódme miejsce w turnieju. Bohaterem tamtego meczu był Maciej Zieliński, który rzucił 16 punktów dla polskiej kadry. - Na pewno to byłaby wspaniała sprawa, gdyby udało się wygrać już pierwszy mecz. I mieć już z awansem spokój. Trzeba jednak pamiętać, że to bałkański kraj i że są bardzo charakterni. Czy grają z zawodnikami NBA czy bez nich. Na pewno też będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. To byłaby wielka satysfakcja gdyby udało się wywalczyć awans w Chorwacji, ale to na pewno będzie bardzo trudny mecz. Ale czemu go nie wygrać? Nie ma co się bać, trzeba walczyć, jeżeli się postawimy to mamy szansę wygrać - zakończył z optymizmem Maciej Zieliński. Kris