- Bardzo się cieszę z powrotu do kadry i to w nowej roli. Moim zadaniem będzie dbanie nie tylko o sprawy organizacyjne, ale i dobrą atmosferę. Zależy mi na tym, by zawodniczki zawsze z pozytywnym emocjami chciały przyjeżdżać na zgrupowania reprezentacji, żeby tu się dobrze czuły psychicznie i wiedziały, że mogą przyjść do mnie ze wszystkimi problemami - powiedziała Kobryn. 8 listopada kadra powołana przez nowego szkoleniowca Słowaka Marosa Kovacika spotka się w Wałbrzychu na pierwszym zgrupowaniu przed inauguracją kwalifikacji do mistrzostw Europy 2021. Poprzeczka została ustawiona wysoko, bo 14 listopada biało-czerwone zmierzą się z czwartą drużyną Starego Kontynentu - Wielką Brytanią. Polki w gr. F trafiły także na innego wymagającego rywala - Białoruś. System eliminacji zbudowany został w ten sposób, że biało-czerwone w trzyzespołowej grupie zagrają ponownie dopiero... w listopadzie 2020 r. - Nie jesteśmy na straconej pozycji, choć trafiłyśmy do trudnej grupy. Najważniejsze będzie mentalne przepracowanie przez nowy zespół tygodnia przed meczem z Wielka Brytanią. Nie patrzę na to, że +na papierze+ niewiele osób daje nam szansę. To jest jeden mecz, a jego wynik zależy od wielu czynników: ważne są składy, w jakich zagrają drużyny, podejście mentalne, poziom zmęczenia krajowymi i pucharowymi spotkaniami. Potem czeka nas długa przerwa i tak naprawdę dopiero letnie zgrupowania będą "zastrzykiem" w budowaniu nowej reprezentacji. Widzę potencjał kilku młodych koszykarek i mam nadzieję, że zaistnieją nie tylko w spotkaniach eliminacji, ale europejskiej koszykówce - dodała pięciokrotna uczestniczka mistrzostw Europy. Kobryn, która w 2003 roku z reprezentacją wywalczyła czwarte miejsce w Eurobaskecie, jest obecnie trenerką drugoligowego zespołu kobiet KK Uniwersytet Rolniczy Kraków. Jako zawodniczka osiągała sukcesy na parkietach krajowych i międzynarodowych. W 2014 roku została mistrzynią WNBA z Phoenix Mercury. Rok wcześniej z UMMC Jekaterynburg triumfowała w Eurolidze, a w 2018 r. z Galatasaray Stambuł zdobyła Puchar Europy. Ponadto wywalczyła cztery tytuły mistrza Polski (jeden z Lotosem Gdynia i trzy z Wisłą CanPack Kraków) oraz dwa mistrzostwa Rosji z UMMC i jedno Hiszpanii z Salamanką. - Każdy sezon zakończony trofeum i bez kontuzji to był mój sukces, a ponieważ w zasadzie prawie zawsze udawało mi się wywalczyć jakiś puchar, mogę powiedzieć, że cała kariera to jeden wielki sukces. Oczywiście mówi się, że zawsze pamięta się najbardziej to pierwsze mistrzostwo. To prawda, ale każdy sezon pozostawił ślad w mojej pamięci. Spotkałam fajnych ludzi, także szkoleniowców i mogę powiedzieć, że nie ma złych trenerów. Zawsze ktoś nauczy cię czegoś nowego, coś wniesie w twoje życie, nawet ten - twoim zdaniem - najgorszy trener był na twojej drodze po coś - podkreśliła. Olga Przybyłowicz