"Nie będziemy się z niczym spieszyli. Nie znam jeszcze budżetu na kolejny sezon, więc mogę tyle powiedzieć, że ważne kontrakty mają Karol Gruszecki, Bartosz Diduszko, Jakub Schenk, no i jest Aleksander Perka, chłopak od nas, który z nami zostanie. Więcej nie wiem" - przyznał szczerze dyrektor sportowy Polskiego Cukru. Wskazał, że jest w stanie wyobrazić sobie każdy scenariusz, nawet ten najgorszy. Jeżeli budżet będzie zdecydowanie mniejszy niż w poprzednich latach, kwestia gry w europejskich pucharach w ogóle nie będzie rozważana... o ile te ruszą jesienią. "Niewiele na ten temat wiemy. Jasne jest jednak, że podróże kosztują, szczególnie w tych okolicznościach. Żeby myśleć o grze w Europie, musimy mieć środki takie jak w poprzednich latach albo nawet nieco wyższe" - ocenił. Niewiadomą jest także to, kto będzie zasiadał na ławce trenerskiej Polskiego Cukru. Szczechowiak nie wyklucza żadnego rozwiązania. Trener Sebastian Machowski miał kontrakt na rok. Kto go zastąpi czy też znów dostanie on szansę? W tej chwili nie ma odpowiedzi na to pytanie. Dyrektor sportowy zespołu z Torunia od lat wyznaje zasadę, że szkoleniowca dobiera się do składu. "Chciałbym, aby zostali u nas wszyscy zawodnicy. Przywiązuję się do graczy, więc pewnie, że widziałbym u nas i Aarona Cela, i Damian Kuliga. Będziemy musieli się jednak dogadać. Gdy nie wiem, ile mam pieniędzy, to bardzo trudne. Ciekawe też, jaki będzie rynek, czy oczekiwania zawodników spadną" - powiedział w rozmowie z PAP Szczechowiak.