Jak przyznał Lizak, pomysł z wirtualnymi kibicami zaczął kiełkować zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu. "Zastanawialiśmy się, co będziemy mogli zrobić, jeżeli w nowych rozgrywkach kibice z powodu pandemii znowu nie będą mogli wejść na trybuny. Pojawił się taki pomysł i dzisiaj go wcielamy. Chcemy chociaż w ten sposób wynagrodzić naszym fanom brak możliwości oglądania meczów na żywo. Bez kibiców atmosfera jest zupełnie inna w hali i może chociaż w ten sposób uda się ją nieco poprawić" - dodał szef 17-krotnego mistrza Polski. Każdy kibic, który chce znaleźć się wirtualnie w hali Orbita najpierw musi nagrać film, lub zrobić zdjęcie z atrybutami Śląska, np. z szalikiem czy koszulką. Następnie taki materiał trzeba wysłać na adres mailowy klubu i później już tylko wypatrywać samego siebie podczas transmisji telewizyjnej na wielkich ekranach umieszczonych za ławkami obu drużyn. Coś bardzo podobnego można było zaobserwować podczas ostatniego sezonu NBA, kiedy również kibice nie mogli wejść na trybuny. Różnica polegała na tym, że w Stanach Zjednoczonych fani byli połączeni na żywo z telebimami. "Skoro mamy takie możliwości, dlaczego mamy tego nie wykorzystać. Wydaje mi się, że wszyscy na tym skorzystają - od kibiców, przez koszykarzy po sponsorów drużyny" - podsumował prezes koszykarskiego Śląska. Początek meczu Śląsk - Legia w niedzielę o godz. 17.35. marw/ cegl/