Winnicki wrócił do Dąbrowy Górniczej po dwóch latach przerwy. Pod jego kierunkiem zespół dwa razy zajął szóste miejsce w fazie zasadniczej i odpadł w ćwierćfinale. Zastąpił Włocha Alessandro Magro, podpisując dwuletni kontrakt. "Chcieliśmy, aby Alessandro został z nami, on też, natomiast sytuacja rodzinna zmusiła go do powrotu do Włoch. Trener Winnicki był na mojej liście od początku, zacząłem z nim negocjacje i udało się nam dogadać" - dodał prezes. Włoski szkoleniowiec przejął zespół w lutym 2020 roku, tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa. Krótko potem rozgrywki przerwano. W kolejnych dąbrowianie długo liczyli się w walce o play off, ostatecznie zajęli dziewiąte miejsce. "Ostatni sezon był nieciekawy, bez kibiców, cały czas pod znakiem zapytania, czy uda się nam zagrać, czy ktoś się nagle nie rozchoruje, czy mecz nie będzie przełożony. Przecież musieliśmy na dwa tygodnie zawiesić treningi, bo większość zespołu była zarażona koronawirusem. Może teraz kibice wrócą już do hal" - zauważył Żak. Nowy szkoleniowiec przystąpił do budowy drużyny. Z poprzedniego składu zostało czterech graczy, jednak prezes nie chciał potwierdzić, o kogo chodzi. MKS Dąbrowa Górnicza klubem "stabilnym" "Trener przedstawił pewne swoje pomysły i rozmawia z zawodnikami. Ma budżet do wykorzystania i układa puzzle w całość" - wyjaśnił Żak. Przyznał, że po roku pandemii koronawirusa liczba sponsorów klubu spadła. "Wielu się wycofało, pracujemy nad tym, by pozyskać nowych. Jesteśmy klubem stabilnym" - podkreślił prezes. Jego zdaniem w minionych rozgrywkach dąbrowianie sprawili miłą niespodziankę w lidze. "Mieliśmy walczyć o utrzymanie, a jest niespodzianka, a nawet pewien niedosyt, bo czołowa ósemka była blisko. Klub ulokował się w środku tabeli, jest więc chyba teraz wiarygodny i zawodnicy nie będą się bali, że przychodzą do zespołu grającego o przetrwanie. Dziś patrzymy w przyszłość z optymizmem i chcemy powalczył o play off" - podsumował Żak. Piotr Girczys