W opinii Koszarka "bańka" w dobie pandemii to dobre rozwiązanie, ale żal straconej przewagi parkietu. Zastal prowadzony drugi sezon z rzędu przez chorwackiego trenera Żana Tabaka w sezonie zasadniczym wygrał 27 z 30 spotkań. "Patrząc na to, co się dzieje w Polsce, na świecie +bańka+ wydaje się najbezpieczniejszym rozwiązaniem, bo wszyscy mamy pewność, że w tych warunkach dogramy sezon do końca i że będziemy zdrowi. Oczywiście przewaga parkietu, którą wypracowaliśmy, poszła +na marne+, ale na pewno nie można tego powiedzieć o wynikach i stylu gry. Wszyscy są zadowoleni w Zielonej Górze z tego, co udało się osiągnąć do tej pory. Nam zawodnikom daje to pewność" - powiedział Koszarek. Rywalem zielonogórzan będzie Śląsk Wrocław, czwarta ekipa sezonu zasadniczego. Koszykarze z Dolnego Śląska sprawili już w tym sezonie sensację i pokonali mistrzów Polski w ich hali 84:80 jako jedyna drużyna w rozgrywkach Energa Basket Ligi (dwie inne porażki Zastal poniósł na wyjeździe). "To rywal niewygodny, grający bardzo fizycznie i agresywnie. Czeka nas bardzo trudne zadanie. Dobre przetarcie mieliśmy w ćwierćfinale ze Spójnią, ale Śląsk zawiesi poprzeczkę jeszcze wyżej. Szykują się bardzo dobre mecze. Zawsze można coś zmienić w ataku, i mamy kilka takich zagrywek, ale to są detale. Lepiej grać to, co robiło się dobrze w całym sezonie. Najważniejsza jest i tak obrona. Jesteśmy przygotowani na wszystko" - podkreślił. Zielonogórzanie w ćwierćfinale pokonali Spójnię Stargard 3-1, wygrywając spotkanie numer cztery w Stargardzie po dogrywce. Zdaniem kapitana, mecze ćwierćfinałowe pokazały, że mimo zmian w składzie (odeszli lider Gabriel Lundberg - do CSKA Moskwa i Marcel Ponitka - do Parmy Perm, były też w ekipie kontuzje) zespół zachował charakter i styl gry. "Drużyna ma nadal charakter. To pokazaliśmy w ćwierćfinale, wtedy, gdy były złe momenty, gdy w Stargardzie nie trafialiśmy za trzy punkty. Po prostu mieliśmy kiepskie rzuty, czasami oddawane ze złych pozycji, ale mimo to potrafiliśmy się "przełamać". Wszyscy wiemy, że to play off i walka będzie bardziej zacięta niż dotychczas. Po zmianach w składzie nie mamy takiego talentu w ataku, ale w obronie jesteśmy nawet troszeczkę lepsi. Mamy więcej zawodników i przez to rotacja jest większa, a defensywa staje się przez to bardziej agresywna. W każdym meczu może "zaskoczyć" inny koszykarz. To nasz plus. Mamy inny zespół niż na początku sezonu, ale cel ten sam - walka o mistrzostwo" - ocenił. 37-letni kapitan reprezentacji Polski uważa, że Stal Ostrów Wlkp. jako gospodarz "bańki" ma pewną przewagę nad rywalami, ale to nie będzie decydujące. W drugim półfinale Arged BM Slam Stal zmierzy się z wiceliderem tabeli po sezonie zasadniczym Legią Warszawa. "Warunki dla wszystkich ekip będą takie same, ale oczywiście Stal ma moim zdaniem te kilka, czy kilkanaście procent przewagi nad rywalami, zna halę, ma "obrzucane" kosze. Jednak w play off jest mało przypadku, w 99 procentach wygrywa po prostu lepszy zespół. Wszystko zależy od reakcji zawodników, trenerów na grę rywala i tego, jak szybko koszykarze się regenerują. Stal jest faworytem w starciu z Legią, ale drużyna z Warszawy nieraz w tym sezonie zaskakiwała i udowadniała, że zasługuje na miejsce w czwórce, na wysoką pozycję" - dodał. Pierwsze spotkanie Zastal - Śląsk odbędzie się w ostrowskiej "bańce" we wtorek o godz. 20. Olga Przybyłowicz