Polski środkowy tradycyjnie rozpoczął mecz w pierwszej piątce i grał 28 minut. Zdobył w tym czasie 15 punktów i miał 10 zbiórek, uzyskując czwarte double-double w sezonie. Był trzecim strzelcem zespołu, trafiając sześć z dziewięciu rzutów z gry i trzy z dziewięciu wolnych. Zebrał siedem piłek w obronie i trzy w ataku, miał także dwie asysty, blok oraz po trzy straty i faule. Najwięcej punktów dla zwycięzców (rozstawionych w regionie z numerem 8.) zdobyli reprezentant Kanady Kevin Pangos - 26 i Gary Bell Jr - 17. W drużynie Cowboys (nr 9.) wyróżnił się Marcus Smart, któremu eksperci już dziś wróżą wysoki numer w naborze do NBA. Jego double-double - 23 pkt i 13 zb. oraz siedem asyst i sześć przechwytów nie wystarczyły jednak do wygranej. - Wiedzieliśmy, że atutem rywali jest ofensywa, szczególnie jego graczy obwodowych. Dlatego staraliśmy się utrudniać im życie i sami próbowaliśmy mocniej atakować, szczególnie w strefie podkoszowej - powiedział Karnowski. Rywalizację w hali Viejas Arena, wchodzącej w skład kompleksu stadionu futbolowego Aztec Bowl w kalifornijskim San Diego, obejrzało 11 196 widzów. Sędziowie Tim Nestor, Wally Rutecki i Mike Eades odgwizdali w jego trakcie aż 61 fauli. To tylko siedem mniej od rekordu NCAA z meczu Iowa z Morehead State w półfinale regionalnym w 1956 roku. W kolejnym spotkaniu, w trzeciej rundzie West Region, rywalami Gonzagi będą w niedzielę rozstawieni w regionie z numerem 1. koszykarze Arizona Wildcats, którzy pokonali Weber State (16.) 68:59. Mierzący 214 cm, 20-letni Karnowski jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich koszykarzy, srebrnym medalistą mistrzostw świata juniorów do lat 17 z 2010 roku. W reprezentacji seniorów rozegrał 20 spotkań i zdobył 69 pkt. Zdaniem fachowców właśnie środkowemu z Torunia najbliżej do tego, by dołączyć do Marcina Gortata i rywalizować w NBA.