Weronika Steblecka ma 17 lat. Uchodzi za jedną z najbardziej utalentowanych polskich koszykarek. W bieżącym sezonie zadebiutowała w Energa Basket Lidze Kobiet. W ubiegłym roku w Atenach wzięła udział w mistrzostwach Europy U-17 ulicznej odmiany koszykówki (3x3). Do kraju wróciła z brązowym medalem. Parę dni temu, w wielkanocny poniedziałek, rozegrał się dramat, który aspekty sportowe zepchnął na dalszy plan. W wyniku pożaru ucierpiał rodzinny dom zawodniczki w Drezdenku. Ogień został zaprószony na piętrze zajmowanym przez sąsiadów. Szybko jednak objął cały budynek. Gwiazda koszykówki wydaje książkę. Opowie o byciu zakładniczką Putina Spłonął dom reprezentantki Polski. "Cały dorobek naszego życia zniknął w płomieniach" - Początkowo myśleliśmy, że to niewielki pożar, jednak z każdą minutą ogień się rozprzestrzeniał. W końcu płomienie było widać na dachu. Były święta, każdy w dobrym humorze i nagle znaleźliśmy się w tej sytuacji: przez trzy godziny staliśmy i patrzyliśmy, jak cały dorobek naszego życia znika w płomieniach - opowiada koszykarka w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl. Mimo że w akcji gaśniczej uczestniczyło dziewięć jednostek straży pożarnej, domu nie udało się uratować. To, co nie spłonęło, zostało doszczętnie zalane. Budynek będzie można na szczęście zrekonstruować. Najpilniejsze w tej chwili zadanie to odbudowa dachu. W przestrzeni wirtualnej pojawiły się gorące apele o pomoc. Jako jeden z pierwszych zareagował macierzysty klub młodej zawodniczki, AZS AJP Gorzów Wielkopolski. "W myśl hasła *Wszyscy gramy w jednym klubie* pomożemy naszej koszykarce w tej sytuacji!" - czytam na facebookowym profilu gorzowskiego zespołu. Legenda polskiej koszykówki zostanie prezesem PLK? "Coś słyszałem" Weronika przebywa obecnie w klubowym internacie. Jej rodzice z młodszą córką zajęli małą kawalerkę na podwórku. Najstarsza córka państwa Stebleckich zamieszkała z chłopakiem.