Jusuf Nurkic, gwiazdor koszykarskiej kadry Bośni i Hercegowiny, nie gryzł się w język po tym, co działo się na Eurobaskecie. I nie chodzi o to, że Bośniacy ostatecznie odpadli z rywalizacji. Wcześniej potrafili bowiem pokazać świetną koszykówkę np. w meczu z faworyzowaną Słowenią, kiedy to sensacyjnie ograli Lukę Doncicia i spółkę. Koszykarz Blazers zaatakował natomiast koszykarską federację Bośni i Hercegowiny. Odniósł się do tego, że federacja bośniacka zostawiła reprezentację samą sobie i nie zapewniła im przyzwoitych choćby warunków do funkcjonowania na turnieju. Jak podkreśla hiszpański "As", już przed turniejem wypływały niepokojące informacje z bośniackiego obozu, że kadra tego kraju nie ma pieniędzy nawet na pokrycie kosztów podróży i pobytu na Eurobaskecie. Jusuf Nurkić nie gryzie się w język. "Po czterech graczy w jednym łóżku" Ostatecznie Nurkić i spółka pojechali na mistrzostwa, ale warunki, w jakich funkcjonowali były ponoć dalekie od tego, do czego przyzwyczajone są inne reprezentacje. W wywiadzie udzielonym "Blasting News" koszykarz znany z NBA przyznał: - Wydarzyło się wiele rzeczy nie mających wiele wspólnego ze sportem, tu sport akurat jest sprawą najłatwiejszą. Nurkić - mający przydomek "Bośniacka Bestia" - nie owijał w bawełnę. - Po co to wszystko, jeżeli potem czterech zawodników śpi w jednym łóżku, jeżeli nie potrafimy rozwiązać spraw naprawdę priorytetowych? Ludzie muszą zrozumieć, że reprezentacja jest ponad wszystko, że sportowcy potrzebują dobrych warunków - apelował. Nurkić podkreślał, że sportowo on i jego koledzy dali z siebie "maksimum". - Jestem z nich dumny, bo dali z siebie wszystko do ostatniej cząstki sił - podkreślał. Ponoć 28-letni koszykarz wcześniej zaoferował nawet, że sam może pokryć część kosztów związanych z funkcjonowaniem kadry. Czytaj także: Gwiazdor przeszedł do historii. Lepiej było tylko 65 lat temu