Dogrywka w meczu Polek o finał MŚ. 18:17, zdecydował jeden rzut
Świetnie podczas mistrzostw świata koszykówki 3x3 w Mongolii radzi sobie Reprezentacja Polski kobiet. Mimo delikatnego falstartu w turnieju zdołały zameldować się w półfinale, gdzie rywalkami okazały się być przedstawicielki gospodarzy. Niestety po niezwykle emocjonującym starciu podopieczne Edyty Koryzny przegrały po dogrywce 17:18 i czeka je rywalizacja o brązowy medal.

Już coraz bliżej do ostatecznych rozstrzygnięć mistrzostw świata w koszykówce 3x3. W turnieju kobiet wybitnie radziła sobie reprezentacja Polski. Na starcie nasze zawodniczki zanotowały delikatne potknięcie, ponieważ w swoim pierwszym meczu uległy Australii 18:21. Po tym meczu nastąpiła jednak wyśmienita seria zwycięstw, która zaowocowała awansem do dalszej fazy zmagań. Jeszcze w fazie grupowej udało się im wygrać z Madagaskarem 21:13, Chinami 19:16 oraz z Włochami 21:9. Takie wyniki zapewniły im udział w 1/8 finału.
Na tym etapie rywalkami okazały się być Niemki. Po wyrównanym meczu górą z rywalizacji wyszły "Biało-Czerwone", które wygrały 20:18. Dzięki temu w sobotę nadeszła okazja do walki o półfinał z faworyzowanymi Francuzkami.
W tym spotkaniu jednak Polki popisały się skuteczną defensywą oraz wyśmienitą skutecznością w rzutach za dwa punkty, co pozwoliło odnieść koleją wygraną - 19:15 i jednocześnie zameldować się w najlepszej czwórce.
W półfinale rywalkami była kadra Mongolii, która niespodziewanie w 1/4 finału pokonała USA 18:15.
Polska bez finału mistrzostw świata, potrzebna była dogrywka
Do meczu Polska przystąpiła w niezawodnym składzie: Weronika Telenga, Anna Pawłowska, Aleksandra Zięmborska oraz Klaudia Gertchen. Zdecydowanie przeciw reprezentantką Polski byli kibice, którzy w komplecie zapełnili trybuny. Mongolia od razu próbowała rzucać za dwa, jednakże bez skutecznie. Wynik rzutem spod kosza otworzyła Telenga, a chwilę później odpowiedziały przeciwniczki - 1:1.
Kolejna próba rywalek przyniosła jednak efekt, dzięki czemu wyszły na prowadzenie. Polki próbowały odrobić traty, w czym pomogła Gertchen. W międzyczasie dwa razy z rzutów wolnych pomyliły się Mongołki. Po trzech minutach gry na tablicy wyników było 4:5. Gospodarze odważnie poczynali sobie na boisku, co potwierdził trafiony rzut za dwa. Szybko odpowiedziała jednak Pawłowska.
Wyśmienitym rzutem za dwa popisała się Gertchen, dzięki czemu "Biało-Czerwone" wyszły na jednopunktowe prowadzenie. Mongolia wykorzystywała jednak swoje okazje pod koszem i błyskawicznie wyrównała na 9:9. Co ciekawe obie drużyny stroniły od fauli. W pewnym czasie nieco gorzej zaczęło iść zawodniczkom Koryzny, które nie mogły znaleźć przepisu na kolejne punkty. Za dwa jednak trafiła Anna Pawłowska - 12:13.
Dwukrotnie tuż pod koszem pomyliła się Telenga, przez co wciąż na prowadzeniu były Mongołki. Co więcej podtrzymały swoją formę w ataku, co pozwalało im dalej prowadzić. Na zaledwie 26 sekund przed końcem faule wyczerpały rywalki. To stanowiło szansę dla Polek.
Na remis po pomyłce Zięmborskiej dobiła Telenga. Na zaledwie siedem sekund przed końcem w spotkaniu było 16:16. Piłkę w posiadaniu miały Mongołki, jednakże popełniły faul w ataku. Taki sam błąd popełniła Klaudia Gertchen. Finalnie jednak żadna z drużyn nie uzyskała decydującego trafienia.
Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. W niej trafiła Telenga, lecz rzutem za dwa spotkanie zakończyła reprezentantka Mongolii, co oznaczało ich awans do finału - 17:18. Polki o 13:00 zmierzą się w spotkaniu o brązowy medal z Kanadą.


