Spotkanie było bardzo zacięte. Mimo że w ekipie Gortata było aż czterech fachowców od koszykówki - jeszcze Agnieszka Bibrzycka, Andrzeja Pluta i Adam Waczyński, to wojskowy stawili mocny opór. W trzeciej kwarcie celebrytom udało się nawet dziesięć punktów przewagi. Jednak na początku ostatniej części żołnierze odrobili straty i rzutem za trzy wyrównali (60:60). Wtedy sprawę w swoje ręce wziął Gortat i tez trafił za trzy. Do końca spotkania mecz był jednak bardzo zacięty. W końcówce szale na swoją korzyść przechyliła jednak drużyna Wojska Polskiego i objęła prowadzenie w meczach z Gortat Team 5:4. Radwańska: Piłka była trochę większa - To impreza przeszła moje najśmielsze oczekiwania i cieszę się, że w niej wzięłam udział. Wynik nie ma znaczenia, bo cel jest szczytny, ale miło jest wygrywać. Dwutakt może jeszcze nie był idealny, ale następnym razem już będzie. Ja piłki od koszykówki nie trzymałam od 26 lat - podkreślała Ewa Chodakowska, trenerka fitness. W Gortat Team ponownie wystąpiła znakomita polska tenisistka Agnieszka Radwańska. - Pewnie łatwiej, by mi było grać tą małą żółtą piłeczką, ale jesteśmy na boisku do koszykówki, więc piłka jest dużo większa. Gramy dla Ukrainy i fajnie, że po dwóch latach wróciliśmy. Cieszę się, że tu jestem - mówiła Radwańska, której towarzyszył mąż Dawid Celt i synek. Chodakowska: Serce pęka na milion kawałków Chodakowska była pod wielkim wrażeniem wydarzenia. Zwłaszcza hymn Ukrainy śpiewany a capella sprawił, że się wzruszyła. - Głos chłopca z Ukrainy był tak wzruszający, że musiałem usiąść na krześle i dojść do siebie. Po prostu się rozpłakałam. To przeszywa serce i rozbija na milion kawałków. Musimy być silni odstawić na chwile te emocje, by zagrać mecz i w ten sposób pomoc Ukrainie - dodała Chodakowska. Gortat: - To była świetna promocja koszykówki, ale również wyraz szacunku dla polskich żołnierzy. Co jednak najważniejsze, zbieraliśmy pieniądze dla Ukrainy. Cieszę się, że Łódź znów była gospodarzem tego wydarzenia. Już na dwa dni przed meczem zabrakło biletów.