"Laureaci naszego dorocznego cyklu w nagrodę wyjadą na mecz NBA do USA. Tym razem nie będzie to jednak Waszyngton, a Los Angeles, bo od dwóch tygodni jestem zawodnikiem LA Clippers" - przywitał uczestników Gortat."Bardzo serdecznie dziękuję, że przeprowadzamy tę imprezę w stolicy. Jej zwycięzcami jesteście wszyscy, bo wszyscy będziecie się tu dobrze bawić" - zwróciła się do organizatorów z fundacji MG 13 i uczestników wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.Gortat, jedyny polski koszykarz w NBA, 11. edycję swoich campów zainaugurował w miniony poniedziałek w rodzinnej Łodzi w obecności prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy.Co roku zajęcia odbywają się w kilku polskich miastach. W tym cyklu odwiedziły także Włocławek i Rumię. Ideą prowadzonych przez Gortata, jego kolegów z boiska i przyjaciół-szkoleniowców treningów jest promocja uprawiania koszykówki i sportu wśród dzieci i młodzieży.W poniedziałek pomagali mu m.in. reprezentanci Polski Przemysław Zamojski, Karol Gruszecki, Marcel Ponitka, który przed 11 laty był uczestnikiem pierwszego campu Gortata w Łodzi. Takie doświadczenie mają za sobą także inni "instruktorzy" Filip Nowicki i Przemysław Gołek, grający obecnie w koszykarskich college'ach w Stanach Zjednoczonych.Kapitan reprezentacji Adam Waczyński pojawił się na Bemowie wraz z siedmioletnią córką Julią, która uczestniczyła w zajęciach i niespełna czteroletnim synem Aleksem."Wiadomo, że w kilka godzin takich zajęć, jakie tu prowadzimy, nie zrobimy z nikogo zawodników NBA, ale jest to dla wszystkich dzieciaków solidny bodziec. Marcin zaczął grać w koszykówkę bardzo późno, doszedł do dzisiejszej klasy swoją ciężką pracą. Dobrze, że dzieci zaczynają teraz wcześniej. Te, które mają talent powinny go szlifować. My po to tu jesteśmy, żeby im przekazać swoje doświadczenie i wiedzę co do właściwych zachowań na boisku i w życiu codziennym" - powiedział Waczyński.Na poszczególnych stacjach, pod okiem zawodników uczestnicy campu uczyli się koszykarskiej techniki - m.in. kozłowania piłki, dryblingów, podań, rzutów do kosza oraz postawy w obronie. Uczniowie odpowiadali także na pytania w quizie na temat m.in. kariery Gortata oraz polskiego sportu. W poniedziałkowych zajęciach na Bemowie uczestniczyło blisko 150 uczniów w wieku 9-14 lat z całego z całego kraju, a turze popołudniowej w tzw. Klinice Junior NBA - 50 starszych (13-17 lat), już bardziej zaawansowanych adeptów koszykówki, grających w klubach oraz kadrach wojewódzkich"Mój dziesięcioletni syn Oscar złapał koszykarskiego bakcyla i koniecznie chciał się spotkać z Marcinem Gortatem, a ja tylko się z tego cieszę. Zajęcia są dobrze zaplanowane, a dodatkową zachętą jest możliwość zrobienia sobie zdjęcia z jedynym Polakiem w NBA. Dla dzieci to duże przeżycie. Za moich czasów nie było takiej możliwości" - powiedział PAP Sebastian Dynek z Pruszkowa, były zawodnik tamtejszego MKS MOS, obecnie sędzia koszykówki."Na nasze campy zjeżdżają się dzieci z całej Polski. Samych warszawiaków mamy tu dzisiaj może 30 na 140 możliwych. Z chętnymi nie mamy problemów. Potrzebna jest tylko odpowiedniej wielkości sala. Jesteśmy w Warszawie po raz czwarty, a pierwszy na Bemowie. Cieszymy się, że dzięki burmistrzowi dzielnicy i Urzędowi Miasta Stołecznego Warszawy tu jesteśmy" - zapewnił Gortat.Kolejne zajęcia odbędą się w środę w Lubinie. Zwieńczeniem 11. edycji Gortat Camp będzie siódmy już charytatywny mecz drużyny Gortata z Wojskiem Polskim, który zostanie rozegrany w sobotę 21 lipca w łódzkiej Atlas Arenie, m.in. z udziałem Agnieszki Radwańskiej.