To nie była zbyt udana noc dla Jeremiego Sochana i jego kolegów. San Antonio Spurs kolejny raz w bieżącym sezonie odniosło bolesną porażkę, nie będąc w stanie przeciwstawić się faworyzowanym oponentom. Minionej nocy na drodze "Ostróg" stanęli rozpędzeni Boston Celtics, którzy już od samego startu bieżącej kampanii zgłaszali mistrzowskie aspiracje. Ekipa z Nowej Anglii nie pozostawiła żadnych złudzeń młodej ekipie Gregga Popovicha, pokazując jej, ile brakuje "młodzieńcom", by wejść na odpowiedni poziom czysto koszykarski. Różnica klas była widoczna już od pierwszej akcji, zwiększając się z każdym kolejnym posiadaniem. Drużyna "Celtów" bezlitośnie wykorzystywała wszelkie potknięcia niedoświadczonych rywali, punktując ich raz za razem. Choć sporą nieskutecznością wykazał się Kristaps Porzingis, to pozostali gracze z Bostonu wzięli grę na swoje barki, rozpoczynając starcie od rezultatu (19:30). Tylko dwa punkty Jeremy'ego Sochana. San Antonio Spurs nie poszli za ciosem Druga odsłona była znacznie lepsza w wykonaniu Spurs, którzy ambitnie rzucili się do odrabiania wszelkich strat. Z dobrej strony pokazał się wówczas Jeremy Sochan, który w samej tylko drugiej kwarcie zanotował 9 "oczek". Nie był jednak jedynym graczem z talii Gregga Popovicha, który wyróżniał się bardzo dobrą skutecznością. Swoje dorzucili również Victor Wembanyama, a także Malaki Branham. Ekipa San Antonio trafiała na imponującej skuteczności ponad 61 procent, jednak to nie wystarczyło, by zatrzymać genialnego Jaysona Tatuma. Tuż po przerwie przewaga Bostonu znacząco się powiększyła. Czołowa drużyna Konferencji Wschodniej szybko weszła na optymalne obroty, pokazując bezradnym Spurs, jak powinna wyglądać gra w koszykówkę. Młodzi zawodnicy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w starciach ze świetnie dysponowanymi Tatutem oraz Jaylenem Brownem. Jeremy Sochan nie pomógł swojej drużynie. San Antonio Spurs bezradni w starciu z Boston Celtics Ostatecznie Jeremy Sochan spędził na parkiecie 24 minuty, w trakcie których zdobył dziewięć punktów, pięć asyst, a także trzy zbiórki. Polak nie grzeszył jednak zbyt wysoką skutecznością, notując 4/11 z gry, a 1/4 zza łuku. Warto podkreślić, że tylko trzech graczy San Antonio Spurs zaliczyło minionej nocy dwucyfrową zdobycz punktową. Mowa o Devinie Vasselu (22 punkty, 5 zbiórek), Victorze Wembanyamie (21 punktów, 7 zbiórek), a także Malakim Branhamie (11 "oczek). Kolejnym rywalem popularnych "Ostróg" będzie drużyna Memphis Grizzles.