Amerykański gracz na pozycji centra zawiódł również w niedzielnym meczu z Prokomem. Harvey zdobył tylko 2 punkty, ale na szczęście dla niego Polonia wygrała. Kamiński przyznał, że "Czarnych Koszul" nie stać na roszady w składzie. - Nasz budżet jest sztywny, co znaczy, że nie stać nas na nie - stwierdził Kamiński. - Nie dziwię się ludziom, którzy patrząc na mecz z boku, zastanawiali się czemu biłem brawo Harveyowi, gdy zdejmowałem go z boiska i szedł na ławkę rezerwowych. "Antek" grał źle, ale nie mogłem dać mu odczuć, że tracę do niego zaufanie - wyjaśnił swoje zachowanie na ławce trenerskiej Kamiński. - Zawodnik musi wiedzieć, że trener, mimo kłopotów, stoi za nim murem. Efekt wszyscy widzieli. W końcówce Harvey zagrał znakomicie w obronie. Zaliczył blok i dwie kluczowe zbiórki. Dzięki temu i trafieniu Nordgaarda wygraliśmy. I teraz mamy spokojne święta.