Przed pierwszym meczem finału bilans meczów pomiędzy trójmiejskimi drużynami był zdecydowanie korzystniejszy dla koszykarzy Asseco Prokom, którzy wygrali wszystkie dziewięć wcześniejszych potyczek. I tym razem sopocianie nie znaleźli recepty na mistrzów Polski. Przewaga gdynian występujących w roli gospodarzy widoczna była w celnych rzutach za dwa (25 przy 18 rywali), zbiórkach (38:32), asystach (22:12) i blokach (4:0). Poza tym punkty dla gdynian zdobywało aż 11 zawodników, podczas gdy dla Trefla tylko ośmiu. Po siedmiotygodniowej przerwie wybiegł na parkiet Przemysław Zamojski, który 4 kwietnia w wygranym w Gdyni przez Asseco meczu z Zastalem Zielona Góra (77:69) złamał nadgarstek lewej ręki. Ten rzucający obrońca pojawił się na parkiecie pod koniec pierwszej kwarty, kiedy zaznaczyła się przewaga mistrzów Polski. Ekipa trenera Andrzeja Adamka uzyskała wówczas prowadzenie 24:15. Bardzo dobrze spisywał się w tym okresie rozgrywający Jerel Blassingame. Po 10. minutach gry miał na koncie 9 punktów i 4 asysty. W 13. minucie po akcji Adama Hrycaniuka Asseco Prokom wygrywało już 36:23, ale za chwilę przewaga gdynian zmalała zaledwie do trzech punktów (38:35). Udaną passę gości przerwał rzutem za trzy punkty powracający na parkiet z ławki rezerwowych Blassingame. Emocjonująca była końcówka pierwszej połowy. Najpierw zza linii 6,75 m trafił Mateusz Ponitka (Asseco), ale za chwilę takim samym rzutem zrewanżował się Jermaine Mallett (Trefl). Ostatnie słowo należało jednak do Blassingame'a, który w ostatniej sekundzie również uzyskał trzy punkty i po 20 minutach był z dorobkiem 15 punktów najskuteczniejszym koszykarzem tego meczu. Druga połowa toczyłam się pod dyktando gospodarzy, którzy utrzymywali bezpieczny punktowy dystans nad Treflem. Kiedy w 35. minucie po trafieniu za trzy Michaela Kueblera na świetlnej tablicy ukazał się wynik 80:63 dla Asseco Prokom, losy pierwszej finałowej konfrontacji zostały rozstrzygnięte. Gdynianie zagrali bardziej zespołowo, lepiej spisywali się i w obronie i w ataku, prezentując nie tylko skuteczne, ale i efektowne akcje. Powiedzieli po meczu: Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): "Na początku spotkania zagraliśmy zbyt nerwowo, popełniliśmy też sporo błędów, głównie taktycznych. Bardzo słabo wyglądał również nas powrót do obrony. Jeśli chcemy pokonać Asseco Prokom w jego hali musimy grać twardo i zdecydowanie przez 40 minut, a nie tylko przez fragmenty meczu". John Turek (środkowy Trefla Sopot): "Przegraliśmy co prawda pierwsze spotkanie, ale zapowiada się długa i wyczerpująca seria, w której dominować będzie twarda i fizyczna walka. Musimy poprawić nasz powrót do obrony, bo inaczej nie zatrzymamy kontry rywali. Wypada nam również rzucać na trochę lepszym procencie niż w tym spotkaniu". Andrzej Adamek (trener Asseco Prokom Gdynia): "W pierwszej połowie wypracowaliśmy punktową różnicę głównie dzięki dobrej obronie i umiejętnemu przejściu z defensywy do ataku. Mieliśmy przewagę w walce na tablicach, niemniej to upragnione zwycięstwo zawdzięczamy głównie zaangażowaniu i agresji wszystkich naszych koszykarzy. Z niezłej strony zaprezentował się po 6-tygodniowej przerwie Przemek Zamojski, który dał nam dużo energii w obronie i bardzo dobrze grał przeciwko Łukaszowi Koszarkowi". Donatas Motiejunas (skrzydłowy Asseco Prokom Gdynia): "Każdy z nas zdawał sobie sprawę ze znaczenia tego spotkania i dlatego z odpowiednim nastawieniem wyszliśmy na parkiet. Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, głównie z psychologicznego punktu widzenia. Moim zdaniem kluczowe znaczenie miała liczba asyst obu drużyn. My zanotowaliśmy ich 22, a Trefl tylko 12, dlatego też w tym spotkaniu Asseco Prokom było prawdziwą drużyną". Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot 89:81 (26:21, 24:18, 18:19, 21:23) Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 1-0 dla Asseco. Drugi mecz odbędzie się w środę także w Gdyni. Punkty: Asseco Prokom Gdynia: Jerel Blassingame 18, Donatas Motiejunas 16, Przemysław Frasunkiewicz 10, Adam Łapeta 8, Michael Kuebler 8, Przemysław Zamojski 8, Adam Hrycaniuk 7, Fiodor Dmitriew 5, Quinton Day 4, Mateusz Ponitka 3, Piotr Szczotka 2, Łukasz Seweryn 0. Trefl Sopot: John Turek 16, Filip Dylewicz 15, Adam Waczyński 12, Jermaine Mallett 12, Łukasz Koszarek 11, Łukasz Wiśniewski 7, Saulius Kuzminskas 6, Vonteego Cummings 2, Marcin Stefański 0.