- Wiedzieliśmy przed tym spotkaniem, że bez względu na jego rezultat wygramy sezon zasadniczy, wobec sobotniej porażki Stelmetu ze Stalą. Patrzymy jednak na siebie i krok po kroku chcemy wygrywać wszystkie mecze, a wtedy uda się również zwyciężyć w całej lidze. Dzisiaj nasi kibice pokazali ogromną klasę. Czuliśmy się jakbyśmy grali we własnej hali, chociaż mecz rozgrywany był w Toruniu - dodał Młynarski. Ocenił, że siłą Anwilu jest bardzo długa i równa ławka rezerwowych. Gospodarze, którzy prowadzili przez długie fragmenty spotkania, byli bardzo zawiedzeni po końcowym gwizdku. Przegrali przed własną publicznością bardzo ważną końcówkę, chociaż na parkiecie prezentowali się zdecydowanie korzystniej niż w wielu poprzednich starciach. - Oczywiście, że szkoda porażki w derbach. Nie trafiłem dwóch czystych "trójek" w końcówce, a rywalom się to udało. Stanęliśmy bardzo twardo i agresywnie w obronie, ale nie udało się wybić rywalom wszystkich argumentów z rąk. Zaprezentowaliśmy się jednak dobrze i jeżeli utrzymamy ten poziom w fazie play off, to możemy walczyć o dobry rezultat - powiedział koszykarz Polskiego Cukru Bartosz Diduszko, który zdobył 14 punktów. Więcej od niego miał w toruńskiej drużynie tylko Amerykanin Obie Trotter - 16 pkt. Dołożył do tego dorobku również siedem asyst. Do zwycięstwa poprowadził gości Serb Nemanja Jaramaz, który w całym meczu rzucił 23 pkt. Solidnie wspierał go amerykański rozgrywający James Washington, który dodał 17 "oczek". Decydującą "trójkę" rzucił 14 sekund przed końcem Kacper Młynarski. Włocławianie trafili w całym meczu trzynaście razy za trzy punkty, a gospodarze sześciokrotnie. Trener Polskiego Cukru Jacek Winnicki stwierdził po spotkaniu, że jego podopiecznym udało się zdominować strefę podkoszową, ale na niewiele się to zdało, bo rywale trafiali wiele rzutów za trzy punkty. - Anwil jest obecnie najlepszym zespołem w Polsce. My graliśmy bez kontuzjowanego Łukasza Wiśniewskiego oraz z kontuzjowanym Maksem Sandułem. To wyraźnie ograniczyło naszą rotację - wskazał opiekun torunian. Bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników był szkoleniowiec włocławian Igor Milicic. - Pokazaliśmy charakter i znów wygraliśmy ważną końcówkę. Cieszę się, że zespołu nie rozproszyła informacja o tym, że bez względu na wynik tego meczu i tak zwyciężyliśmy już w sezonie zasadniczym. Do zobaczenia w półfinale w Toruniu. Zobaczycie, że tak będzie - dodał trener włocławian. Torunianie nie są jeszcze pewni lokaty na koniec sezonu zasadniczego. Mogą być sklasyfikowani zarówno na czwartym, jak i szóstym miejscu. W ostatniej kolejce przed play off Polski Cukier zmierzy się 30 kwietnia z PGE Turowem w Zgorzelcu, a Anwil u siebie podejmie Trefl Sopot.