Anwilowi brakuje już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do finału. Piąte spotkanie odbędzie się w środę we Włocławku. O zwycięstwie Anwilu zadecydowała twarda obrona, którą włocławianie zagrali przez 40 minut spotkania i błędy Polonii w końcówce trzeciej kwarty, w której warszawianie stracili dziewięć punktów z rzędu, pozwalając rywalom na doprowadzenie do remisu 53:53 i przejęcie inicjatywy. Poloniści, występujący bez kontuzjowanych Leszka Karwowskiego i Erika Elliotta, nie wytrzymali fizycznie trudów kolejnego meczu półfinałowego. Elliott, który mimo kontuzji wszedł na parkiet, na własne życzenie, na ostatnie trzy minuty, nie był w stanie pomóc kolegom. Zbyt duża liczba strat Polonii, co podkreślał na pomeczowej konferencji trener Wojciech Kamiński, oraz zmęczenie w końcówce zadecydowały o porażce ambitnie walczącej stołecznej drużyny. Mecz był wyrównany przez trzy kwarty, w których to Polonia była zespołem mającym lekką przewagę. W pierwszych 20 minutach Anwil nie potrafił znaleźć sposobu na skutecznego środkowego "Czarnych Koszul" Otisa Hilla. Amerykanin zdobył 22 punkty w pierwszych dwóch kwartach, będąc skutecznym pod koszem (9/13) i na linii rzutów wolnych (4/4). To po jego kolejnej akcji zespół z Warszawy uzyskał najwyższe prowadzenie w 18. minucie meczu (37:27). W drugiej połowie Hill nie miał już tyle sił na podkoszowe pojedynki z Dusanem Jeliciem i Tomasem Nagysem. Inny Amerykanin Polonii - Jeff Nordgaard przegrywał pojedynki z doskonale broniącym 20-letnim Gatisem Jahovicsem. Zmęczenie dawało się też we znaki Łukaszowi Koszarkowi (38 minut na parkiecie), który pod nieobecność Elliotta musiał wziąć na swoje barki nie tylko zdobywanie punktów, ale i rozgrywanie. Anwil grał spokojniej w ataku, a punkty zdobywał zarówno z obwodu - Gintaras Kadzilus, i Dragan Vukcević, jak i kontrataków, kończonych przez Scotta i Jahovicsa. Kluczowym momentem meczu było ostatnie kilkadziesiąt sekund trzeciej kwarty. Na 100 sekund przed końcem tej części spotkania Polonia prowadziła 53:44. Najpierw za trzy punkty trafił Ed Scott, potem Polonia popełniła błąd 24 sekund, a w kolejnych akcjach warszawianie trzykrotnie stracili piłkę. Anwil zdołał zdobyć 9 punktów z rzędu i po 30 minutach był remis 53:53. W czwartej kwarcie gracze Anwilu nie dali już sobie odebrać inicjatywy. Świetna gra Jahovicsa, kontrataki oraz indywidualne akcje Joe Crispina sprawiły, że po czterech minutach gry podopieczni Andreja Urlepa prowadzili 62:57, a w 36 minucie 69:59. - Końcówka trzeciej kwarty i dobra obrona zadecydowała o naszej wygranej - powiedział jeden z najlepszych obrońców polskiej ligi, 20-letni Łotysz Gatis Jahovics. - Rywale w końcówce byli już bardzo zmęczeni i my to czuliśmy. Byliśmy w sobotę bardzo skoncentrowani, a właśnie tej mobilizacji zabrakło w czwartek, gdy przegraliśmy tak wysoko - dodał Jahovics. <a href="http://koszykowka.interia.pl/1liga/m/wyn?kid=9312&nr=-2">Zobacz zdobywców punktów w meczu w Warszawie</a> W sobotę siódme miejsce w Era Basket Lidze zapewnili sobie koszykarze Wisły Platinium Kraków. Ósme miejsce przypadło Polpharmie Starogard Gdański. <a href="http://koszykowka.interia.pl/1liga/m/wyn?kid=9329&nr=-3">Zobacz zdobywców punktów w meczu w Krakowie</a>