Reprezentantka Polski była w środę najskuteczniejszą zawodniczką Energi rzucając 20 punktów. "Jestem strzelcem i zespół oczekuje mojej pomocy w tym elemencie. Dodatkowo jestem znana z tego, że mogę być w defensywie +zadaniowcem+. Nie brałyśmy dziś po uwagę, że możemy przegrać z Greczynkami. Szanujemy każdego rywala, ale wiedziałyśmy, że mamy przewagę umiejętności" - podkreśliła Stankiewicz. Oceniła, że o wygranej przesądziła m.in. dobra skuteczność w ataku jej drużyny. Dodała, że szkoda przegranej w Turcji z Galatasaray, bo wtedy bilans wynosiłby 5:1, a nie 4:2. To ważne, bo 8 zespołów z najlepszym bilansem uniknie gry w 1/16 finału. Energa w swojej grupie zajęła drugie miejsce za Turczynkami, ale o tym, czy znajdzie się w rozstawionej ósemce, będzie wiadomo po zakończeniu ostatnich spotkań w innych grupach, a te odbędą się jutro. Gdyby polski zespół sklasyfikowany został na miejscach 9-24 wśród awansujących do fazy pucharowej drużyn, rozegra dwumecz 1/16 finału. "Chcemy nadal grać w Europie i wygrywać. Nie będzie łatwo, bo przecież mamy też swoją ligę. Co trzy dni nie jest łatwo rywalizować na najwyższym poziomie, ale mamy długą ławkę. Widać po wszystkich dziewczynach, że coraz lepiej czują się w tym zespole, więc nie poddajemy się i walczymy dalej" - dodała Stankiewicz. W jej przekonaniu poziom trudności będzie rósł z każdą kolejną faza, ale gra w Europie jest dla wielu zawodniczek świetnym sposobem pokazania się - chociażby w kontekście gry w lepszych ligach czy klubach. "Ja przed tym sezonem chciałam stabilizacji i odgrywania ważnej roli w zespole. Czuję, że w Toruniu tak jest. Mam dobry okres gry. Jestem zadowolona z tych kilku miesięcy" - powiedziała Stankiewicz. Trener Stefan Svitek podziękował swoim zawodniczkom za to, że nie zlekceważyły teoretycznie słabszego rywala i zagrały profesjonalnie.