W poprzednich sześciu spotkaniach tego sezonu zdobył łącznie 13 pkt, a w środę uzyskał 12. "To mój najlepszy występ w tych rozgrywkach. Zagrałem odważnie i opłaciło się" - powiedział po meczu. "Cieszę się podwójnie, bo mój dobry mecz został zwieńczony wspaniałym zwycięstwem - powiedział Hrycaniuk. - Od początku zagrałem odważnie i udało mi się w pierwszych minutach zaliczyć kilka udanych zagrań". W pierwszej rundzie w Madrycie polski zespół przegrał różnicą 22 pkt. "Wtedy gospodarze szybko wypracowali sobie wyraźną przewagę i nie byliśmy w stanie ich zatrzymać. Do rewanżu przystąpiliśmy jednak z wielką wolą zwycięstwa. W szatni przed meczem powiedzieliśmy sobie, że nie patrzymy na budżet, nazwiska koszykarzy Realu czy trenera, tylko wychodzimy na parkiet i ich ogrywamy. Na boisku szanse są równe, bo gra pięciu na pięciu. I każdy z zawodników, który pojawił się na parkiecie, wniósł jakąś cegiełkę do tego zwycięstwa" - dodał. Jak zaznaczył, nawet kiedy przegrywali, nie przestali wierzyć w zwycięstwo. "Ani na moment nie zwątpiliśmy. A z postawy w obronie całej drużyny możemy być naprawdę dumni" - przyznał. Po meczu trener Asseco Prokomu Tomas Pacesas polecił Hrycaniuka przyszłemu trenerowi reprezentacji. "Sympatycznie słyszeć takie słowa, ale podchodzę do tego bez specjalnej ekscytacji. Na razie nie ma o czym mówić. Póki co kadra nie ma trenera, więc nie i ma powołań, choć gdybym je otrzymał, to bardzo bym się cieszył. Na razie koncentruję się występach w ekstraklasie i Eurolidze" - zakończył 25-letni koszykarz. CZYTAJ TAKŻE: Euroliga: Prokom pokonał Real Madryt