Jeremy Sochan nie dokończył meczu z Lakersami. Awantura na parkiecie
W nocy z poniedziałku na wtorek rozegranych zostało dziesięć meczów NBA. W tym najbardziej interesującym z polskiej perspektywy San Antonio Spurs nie zaskoczyło i przegrało z Los Angeles Lakers. W czwartej kwarcie doszło do awantury pomiędzy Jeremym Sochanem a Jarredem Vanderbiltem. Sędziowie byli ostrzy, dla obu koszykarzy wtedy mecz się zakończył.

W nocy z poniedziałku na wtorek w NBA wygrywali głównie faworyci. Zaskoczyć mogły zwycięstwa Indiana Pacers nad Minnesotą Timberwolves (po dogrywce 132:130) i Denver Nuggets nad Golden State Warriors (114:105). Niespodzianki nie było w Los Angeles, gdzie Lakersi ograli San Antonio Spurs 125:109. Co prawda zaczęło się od 2:9, ale za chwilę Luka Doncić i jego koledzy zabrali się do roboty. W zasadzie przez cały mecz mieli dość komfortową przewagę.
Choć Słoweniec nie był w wybitnej dyspozycji, miał dość niską skuteczność, to i tak otarł się o triple-double, zanotował 21 punktów, 14 asyst i 9 zbiórek. Z kolei Jeremy Sochan zdążył rozegrać 26 minut i rzucić 15 punktów, był najskuteczniejszym zawodnikiem w swoim zespole z grona pierwotnie rezerwowych. Dołożył do tego 3 zbiórki i asystę.
Jeremy Sochan przedwcześnie zakończył mecz z Los Angeles Lakers. Sędziowie w akcji
"Zdążył" to dobre określenie po tym, co stało się na 6 minut i 27 sekund do końca spotkania. W jednej z akcji Polak był faulowany przez Jarreda Vanderbilta. Już po gwizdku sędziego nasz rodak został bardzo delikatnie popchnięty przez Amerykanina prawą ręką, na co zareagował rzutem piłką w jego tułów. Vanderbilta to wyraźnie zdenerwowało, podszedł do Sochana i go popchnął oburącz. Zrobiło się gorąco, ale sytuacja szybko została opanowana.
Sędziowie uznali, że obaj zawodnicy przesadzili, wyrzucili ich z parkietu.
Trener Spurs Mitch Johnson podchodzi do całej sprawy w spokojny sposób, wręcz pochwalił 21-latka za pokazanie charakteru.
Nie widziałem wszystkiego. Wydawało mi się, że to było tylko przepchnięcie, rzut piłką, parę drobiazgów, które tak naprawdę nie miały większego znaczenia. Myślę, że mogli po prostu odgwizdać podwójny faul techniczny i przejść dalej. Nie sądzę, że konieczne było wyrzucenie ich z parkietu, ale może sędziowie chcieli uspokoić sytuację. Cieszy mnie jednak waleczna postawa, tak właśnie musimy grać, to część naszej tożsamości
Lakersi poprawili swój bilans na 42-25 i zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej. Spurs są na 13. pozycji z 28 wygranymi i 29 przegranymi. Kolejny mecz ekipy z San Antonio w nocy ze środy na czwartek o 1:00 polskiego czasu. Rywalem będzie New York Knicks, zajmujące 3. lokatę na Wschodzie.
Zobacz również:
- Gigantyczne problemy nie powstrzymały Niemców. Są o krok przed Polską
- Gwiazdy NBA i Polacy zmierzą się w Spodku. „Premie za medal jeszcze nieustalone”
- Rosjanin aresztowany na lotnisku. Dobrze wiedzą, co robił. "Ponad 900 razy"
- Ten film zna każdy, to ikona lat 90. Michael Jordan zarobił na nim 20 mln dolarów


