San Antonio Spurs pokonało Brooklyn Nets 127:113. To ich drugie zwycięstwo na przestrzeni siedmiu spotkań. Z kolei goście ponieśli piątą porażkę z rzędu i szóstą w analogicznym okresie. Przewaga "Ostróg" zarysowała się w trzeciej kwarcie i utrzymała w czwartej. Jeszcze do przerwy było tylko 62:57, ale później koszykarze Mitcha Johnsona odjechali rywalom. Niestety mały w tym czynny udział Jeremy'ego Sochana. Polak przebywał na parkiecie co prawda aż przez 22 minuty, ale trudno go z czegoś zapamiętać. Zdobył tylko 2 punkty (rzucając zaledwie 4 razy), miał dwie zbiórki i trzy asysty. Popełnił cztery faule. Świetny występ zanotował Devin Vassell, wykręcił rekordowe dla siebie 37 oczek. Z ławki rezerwowych odpowiedni impuls dał Stephon Castle (17 pkt, 6 asyst i 2 przechwyty). Dwa zwroty akcji w meczu San Antonio Spurs. Dobry wynik Jeremy'ego Sochana NBA: LeBron James na szczycie. 50 tysięcy punktów Najwięcej jednak mówi się o kolejnej granicy możliwości przekroczonej przez LeBrona Jamesa. 40-letni gwiazdor potrzebował jedynie punktu w starciu z New Orleans Pelicans, by osiągnąć pułap 50 tysięcy w karierze w NBA (licząc razem sezon zasadniczy i play-offy). Oczywiście nie było z tym problemu, zakończył konfrontację w Mieście Aniołów z dorobkiem 34 oczek. Magiczną barierę przebił efektownie - rzutem za trzy niedługo po rozpoczęciu spotkania. Jak podaje strona NBA.com, we wtorek został wybrany graczem miesiąca Konferencji Zachodniej. W lutym notował średnio 29,3 punktu, 10,5 zbiórki, 6,9 asysty i 1,2 przechwytu na mecz. Został najstarszym graczem, który otrzymał to wyróżnienie. Redakcja oficjalnej strony ligi pozwoliła sobie na trochę pochwał w jego kierunku. Syn Kliczki także zajmuje się sportem. Postawił na zupełnie inną dyscyplinę