W ubiegłym roku poznański zespół występował w pierwszej lidze, w której zajął miejsca 5-8. Po sezonie Politechnika Poznań wykupiła tzw. "dziką kartę", dzięki czemu do stolicy Wielkopolski znów będą przyjeżdżać najsilniejsze drużyny. W przerwie letniej powstała praktycznie nowa drużyna. Nowy jest również szkoleniowiec, którym został Eugeniusz Kijewski. A do rozgrywek zespół przystąpi pod nową nazwą - PBG Basket Poznań. Kijewski, przed laty znakomity zawodnik i trener Lecha Poznań, chce odbudować potęgę poznańskiej męskiej koszykówki. Lech w swoim dorobku ma 11 tytułów mistrza Polski, a w sezonie 1989/90 poznański klub występował ósemce najlepszych drużyn Pucharu Europy. "Najbliższy sezon chcemy przeznaczyć na zadomowienie się w ekstraklasie" - ostrożnie wypowiada się Kijewski podczas czwartkowej konferencji prasowej. "Jeśli znajdziemy się w rundzie play off to będzie już kolosalny sukces. Ale w tym celu musimy jednak pokonać aż siedem drużyn" - dodał. W porównaniu do poprzedniego sezonu, w Poznaniu powstał praktycznie nowy zespół. O sile PGB Basket będą stanowić Amerykanie Miah Davis i Bobby Brannen, Portorykańczyk Joel Jones- Camacho oraz dwaj doświadczeni polscy koszykarze Rafał Bigus (ostatnio Kotwica Kołobrzeg) i Wojciech Szawarski (Atlas Stal Ostrów Wlkp.). Tak, zdaniem Kijewskiego, będzie wyglądać pierwsza piątka drużyny. "Davis to może nie jest wybitny strzelec, ale potrafi świetnie pokierować grą. Brannen według mnie może być jednym z najlepszych graczy w polskiej lidze na pozycji 4. Jest jeszcze w składzie Amerykanin Alex McLean. To chłopak na razie na dorobku, ale statystyki w lidze uniwersyteckiej miał całkiem niezłe" - ocenił trener poznańskiej drużyny Poznaniacy rozpoczęli przygotowania 11 sierpnia i mają już za sobą kilka gier kontrolnych. W najbliższym czasie wezmą udział w kilku silnie obsadzonych turniejach towarzyskich. Jeden z nich odbędzie w Poznaniu (12-14 września), a oprócz gospodarzy wystąpią Czarni Słupsk, Prokom Trefl Sopot i AZS Koszalin. Władze klubu chciały, aby zespół w nowym sezonie występował pod szyldem Lech. Klub ten nie ma żadnego związku ani z dawnym klubem koszykarskim, ani z obecnym piłkarskim Lechem, ale nazwa może okazać się magnesem dla kibiców. "Cały czas prowadzone są rozmowy z władzami Lecha i to rozmowy prowadzone są na poziomie właścicielskim. W obecnym sezonie wystąpimy pod nazwą PBG Basket, a co będzie w przyszłości to się okaże. W każdym razie kierownictwo Lecha mocno nam kibicuje" - wyjaśnił Adam Bekier, prezes poznańskiego klubu.