Zwycięstwo gwarantuje drużynie z Zielonej Góry miejsce w pierwszej trójce na trzy kolejki przed zakończeniem pierwszego etapu. W składzie Stelmetu zabrakło kilku kontuzjowanych graczy, w tym Amerykanina Gabe'a DeVoe i Jarosława Mokrosa. Aż sześciu koszykarzy trenera Igora Jovovicia zdobyło ponad 10 punktów. W zespole z Kujaw pauzował z powodu kontuzji piszczela Michał Michalak. Spotkanie było zacięte i wyrównane, koszykarze obydwu ekip trafiali z dystansu z niezłą skutecznością, grali agresywnie w obronie, co zapewniło widowiskowość i zmieniające się często prowadzenie. - Obydwa zespoły zagrały bardzo dobrze. To był trudny mecz i jestem szczęśliwy, że wygraliśmy. W tym spotkaniu było czuć atmosferę play-off, zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznej walki - powiedział na konferencji bohater Stelmetu Starks. Po wyrównanej pierwszej kwarcie w drugiej lepsi byli mistrzowie Polski, którzy po akcjach najlepszego na parkiecie Amerykanina Aarona Broussarda (19 pkt i pięć zbiórek) prowadzili najwyższą różnicą w meczu - 11 punktami (30:41). Do przerwy gospodarze nie tylko wyrównali, ale i uzyskali minimalną przewagę 52:49 po akcjach kapitana Łukasza Koszarka, Serba Żeljko Sakicia i Amerykanina Quintona Hosleya. W trzeciej kwarcie z festiwalu rzutów zza linii 6,75 m lepiej wyszli zielonogórzanie, którzy prowadzili 79:74. Miał w tym też zasługę Michał Sokołowski, który dwoił się i troił w obronie - miał trzy przechwyty, sześć zbiórek, a także pięć asyst i 12 punktów. Anwil stracił doświadczonego Michała Ignerskiego, który w jednym z momentów walki "w parterze" o piłkę kopnął leżącego Chorwata Darko Planicica i został ukarany dyskwalifikacją. W ostatniej części twarda walka i emocje trwały do końca. Anwil wygrywał w połowie tej części, dzięki lepszej grze w ataku i gospodarze musieli mozolnie odrabiać straty. Sygnał dał Koszarek rzutem za trzy z boku boiska, potem dwa punkty dołożył Starks i na 100 sekund przed końcem Stelmet wygrywał 91:90. Był jeszcze remis 91:91 i kolejne punkty Starksa po indywidualnej akcji. Włocławianie nie podjęli dobrych decyzji rzutowych w końcówce, najpierw spudłowali z dystansu, a potem spod kosza i to gospodarze mogli wznieść ręce w geście triumfu. Zawodnicy trenera Jovovicia grali bardziej zespołowo - mieli aż 28 asyst i dobrą skuteczność z dystansu - trafili 15 z 34 rzutów (44 procent). - Jestem dumny z zespołu i z fanów, z tego jak nas wspierali, choć mogłoby ich być więcej na meczu z mistrzem Polski. Mieliśmy problem ze zbieraniem piłek w obronie, ale decydował charakter. Zagraliśmy dwa dni po spotkaniu w Lidze VTB z euroligowym zespołem Chimki Moskwa, który kosztował nas mnóstwo energii i był trudny psychicznie. Dodatkowo straciliśmy w Moskwie trzech zawodników, więc w takiej sytuacji to bardzo ważne zwycięstwo. Dla chłopaków to czas świętowania, a ja mam ból głowy jak przygotować zespół do kolejnych spotkań bez trzech zawodników z rotacji. Dwóch z nich ma naprawdę poważne urazy - powiedział trener Jovović. Zespół mistrza kraju przegrał siódmy mecz i zajmuje czwartą lokatę w tabeli. - Byliśmy w rytmie treningowym, a Stelmet w meczowym, ale nie widziałem u nich zmęczenia (po meczach w Lidze VTB - PAP). W paru sytuacjach mogliśmy przełamać wynik i zmienić losy meczu, ale sytuacja ułożyła się w drugą stronę. Do samego końca były emocje i walka i to na pewno dobre widowisko dla całej społeczności koszykarskiej - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Anwilu Igor Miliczić. Szymon Szewczyk, skrzydłowy Anwilu, nie był załamany po porażce w takim stylu, ale zdaje sobie sprawę, że będzie ona miała istotne konsekwencje dla włocławian. - Walczyliśmy do końca, stworzyliśmy świetne widowisko. To nie był tylko mecz ataku, ale i obrony. Raz prowadził jeden zespół, raz drugi, wiele "trójek" i efektownych akcji. Schodzimy pokonani, ale w dwumeczu jesteśmy lepsi. Musimy zachować zimne głowy w końcówce meczów. Zdajemy sobie sprawę, że teraz będzie nam ciężko o pozycję numer dwa w tabeli - ocenił po meczu Szewczyk w rozmowie telewizyjnej. Stelmet Enea BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 93:91 (25:27, 27:22, 27:25, 14:17) Stelmet Enea BC: Markel Starks 18, Przemysław Zamojski 15, Żeljko Sakić 15, Łukasz Koszarek 13, Michał Sokołowski 12, Darko Planinić 11, Quinton Hosley 6, Adam Hrycaniuk 3, Michael Humphrey 0. Anwil: Aaron Broussard 19, Jarosław Zyskowski 15, Josip Sobin 13, Kamil Łączyński 10, Szymon Szewczyk 9, Chase Simon 9, Michał Ignerski 9, Ivan Almeida 7, Walerij Lichodiej 0, Aleksander Czyż 0. Mecze w następnej kolejce: 13 kwietnia Trefl Sopot - Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. (12.40) Anwil Włocławek - GTK Gliwice (17.00) Spójnia Stargard - Polpharma Starogard Gd. (19.00) 14 kwietnia Arka Gdynia - King Szczecin (12.40) HydroTruck Radom - Stelmet Enea BC Zielona Góra (15.00) Miasto Szkła Krosno - AZS Koszalin (17.00) Legia Warszawa - MKS Dąbrowa Górnicza (19.00)