Mistrz Polski przerwał passę rywala z Torunia, który do przyjazdu do Zielonej Góry wygrał wszystkie 13 spotkań w ekstraklasie. Stelmet BC pozostaje niepokonany na własnym parkiecie w rozgrywkach krajowych od dwóch i pół roku. Zdaniem Łukasz Koszarka kluczowa dla losów meczu była druga kwarta, zwycięska dla zielonogórzan 19:2. W niej podopieczni trenera Jacka Winnickiego, którzy przyjechali do "Winnego Grodu" bez kontuzjowanego Bartosza Diduszki, stracili czternaście punktów z rzędu. Po pierwszej kwarcie prowadzili 24:20, ale w 17. min. przegrywali już 24:34. Pierwszego kosza w 18. min. uzyskał Aleksander Perka. - To była obrona na dobrym poziomie, jak za starych, dobrych czasów. W ataku w tej drugiej kwarcie nie graliśmy wybitnie, zdobyliśmy tylko 19 punktów, ale to były solidnie wypracowywane punkty i solidna gra w defensywie. Gdy prowadziliśmy kilkunastoma punktami czuliśmy, że to jest nasz mecz, bo ciężko taką przewagę stracić - podkreślił Koszarek, który uzyskał najwięcej punktów dla Stelmetu BC - 17 i miał także osiem asyst. W całym meczu gospodarze mieli wysoką, 62,5 proc. skuteczność rzutów za dwa punkty (torunianie tylko 40,9 proc) i trafili 10 z 30 rzutów zza linii 6,75 m. Wygrali też walkę pod tablicami 43:35, w czym szczególne zasługi miał czarnogórski środkowy Vladimir Dragiczević - zebrał 15 piłek i miał 12 punktów. - Albo zapomnieliśmy zagrywek, albo zjadł nas stres w drugiej kwarcie. Graliśmy niedokładnie i niekonsekwentnie w ataku. Musimy poprawić i atak i obronę - oceniał w przerwie meczu sytuacje na parkiecie czołowy zawodnik Polskiego Cukru Krzysztof Sulma. W drugiej połowie to jednak zielonogórzanie zagrali jeszcze lepiej, zespołowo w obronie i ataku, gdzie piłki do kolegów rozdzielał Koszarek (osiem asyst) oraz amerykański rozgrywający James Florence (sześć asyst). W połowie trzeciej kwarty Stelmet BC prowadził po raz pierwszy różnicą 15 pkt (52:37). - Mieliśmy bardzo mocną motywacje, bo już dawno nie zdarzyło się, że przyjeżdża do Zielonej Góry ekipa, która jest liderem tabeli. Zazwyczaj to my zajmowaliśmy pierwsze miejsce. Była więc w nas chęć sprawdzenia się w bezpośredniej rywalizacji z liderem. Ze względu na mecze w europejskich pucharach i podróże nie widzieliśmy wielu spotkań Polskiego Cukru - dodał rozgrywający reprezentacji Polski. W ostatniej odsłonie, choć liderzy tabeli nie poddawali się, to jednak podopieczni trenera Artura Gronka dyktowali warunki. Mieli passę 11:0 i po dwóch z rzędu rzutach zza linii 6,75 m Przemysława Zamojskiego uzyskali w 35. min. najwyższe prowadzenie w spotkaniu różnicą 22 punktów 73:51. Stelmet BC Zielona Góra - Polski Cukier Toruń 83:67 (20:24, 19:2, 20:23, 24:18) Stelmet BC: Łukasz Koszarek 17, Przemysław Zamojski 16, Armani Moore 15, Vladimir Dragiczević 12, Karol Gruszecki 11, Julian Vaughn 4, Thomas Kelati 3, Adam Hrycaniuk 3, James Florence 2, Jakub Der 0; Polski Cukier: Kyle Weaver 15, Łukasz Wiśniewski 15, Obie Trotter 12, Kamil Sulima 10, Jure Szkifić 9, Aleksander Perka 4, Tomasz Śnieg 2, Maksym Sanduł 0, Kamil Michalski 0.