Sobotnie spotkanie ostrowian z Kingiem przyniosło duże emocje nie tylko na boisku, ale niestety także poza nim. Podopieczni Emila Rajkovica przegrali po dogrywce 91:101, a z sektora kibiców gospodarzy poleciała na parkiet butelka. Ponadto fani Stali przeszkadzali zawodnikom gości przy wyprowadzaniu piłki (trybuny w ostrowskiej hali mieszczą się tuż przy liniach bocznych), a także wbiegli na boisko. Prezes BM Slam Stali Ostrów Paweł Matuszewski w specjalnym oświadczeniu zaapelował do kibiców o zachowanie rozsądku przy okazji następnych meczów. "Naturalnym jest, że mecze ligowe wywołują wiele emocji podnosząc poziom adrenaliny. Najważniejsze i zarazem najistotniejsze jest, żeby zachować spokój i opanowanie, nie doprowadzając do niepotrzebnych nerwowych sytuacji, które mogą mieć negatywny wpływ na wizerunek klubu, kibiców i koszykówki w Ostrowie Wielkopolskim" - napisano. PLK ukarała także rozgrywającego Stali Johnsona grzywną 1 tys. złotych. Amerykanin rzucił swoją maską chroniącą nos w stronę jednego z arbitrów. Klub i koszykarz dobrowolnie poddali się karze. Ostrowianie najbliższy mecz rozegrają w środę w Gliwicach z GTK. W sobotę we własnej hali podejmować będą Rosę Radom.