Pierwszy sukces Zagorac zanotował w wieku 20 lat, kiedy w 2004 roku został z Olimpiją Lublana mistrzem Słowenii. Później występował w Austrii, Hiszpanii, Iranie, Włoszech, Bułgarii, Rosji i Węgrzech, a w tym sezonie grał w drużynie Al-Riffa z Bahrajnu - w trzech spotkaniach notował przeciętnie 20,7 punktu, 15 zbiórek i 3 asysty. Nowy nabytek Trefla jest wielokrotnym reprezentantem swojego kraju. Największy sukces odniósł w 2017 roku, kiedy świętował tytuł mistrza Europy. Zagorac nie grał jednak w drużynie narodowej pierwszych skrzypiec. Wystąpił w siedmiu meczach, w sumie spędził na parkiecie 28 minut i zdobył siedem punktów. - Przyjście Zagoraca, który od kilkunastu lat gra na najwyższym poziomie, da nam dużą jakość, ale też niezbędną dawkę doświadczenia. Początek sezonu pokazał, że nasz zespół potrzebuje właśnie spokoju i doświadczenia, co było widoczne szczególnie w kluczowych momentach spotkań. Zagorac przychodzi do nas jako wsparcie na obu pozycjach podkoszowych, ale nie jest to zawodnik, który trzyma się wyłącznie blisko obręczy - dobrze rzuca z dystansu, potrafi także współpracować z resztą zespołu. Ważne są też jego cechy charakteru, to typ zwycięzcy i wojownika, który nigdy nie odpuszcza - skomentował prezes Trefla Marek Wierzbicki. Słoweniec ma pojawić się w Sopocie w sobotę wieczorem, ale w niedzielnym derbowym spotkaniu w Starogardzie Gdańskim z Polpharmą jeszcze nie wystąpi. W barwach nowej drużyny powinien zadebiutować dzień przed Wigilią, kiedy Trefl podejmie TBV Start Elbląg. Zagorac ma odmienić oblicze ekipy, która fatalnie rozpoczęła ligowe rozgrywki. W dziewięciu meczach sopocianie odnieśli tylko jedno zwycięstwo i plasują się w tabeli ekstraklasy na przedostatniej 15. pozycji. Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu do Trefla dołączy jeszcze uniwersalny obwodowy amerykański zawodnik. Kiepskie wyniki zespołu utratą pracy okupił trener Marcin Kloziński. Zastąpił go Jukka Toijala, który jest pierwszym fińskim szkoleniowcem w polskiej lidze. Marcin Domański