Asseco potrzebowało dogrywki, by pokonać wicemistrza Polski Stelmet Zielona Góra 73:70 i przedłużyć rywalizację. Zespół z Zielonej Góry prowadzi 2-1, a kolejne spotkanie odbędzie się w piątek ponownie w Gdyni. O sukcesie gospodarzy zadecydowała najpierw pogoń w czwartej kwarcie, wygranej 20:8, co pozwoliło doprowadzić do remisu 58:58, a następnie dodatkowe pięć minut. W dogrywce goście po pięciu z rzędu punktach byłego gracza Asseco Przemysława Zamojskiego prowadzili już 68:64, ale akcje rozgrywającego A.J. Waltona przesądziły o wygranej gospodarzy. Amerykanin zdobył siedem punktów z rzędu, co dało prowadzenie podopiecznym trenera Davida Dedka 71:70. Jego asysta do Przemysława Żołnierewicza na trzy sekundy przed końcem przypieczętowała zwycięstwo gdynian. Najwięcej punktów dla Asseco uzyskał Walton - 22, który miał także siedem asyst i sześć zbiórek. 14 zbiórek i siedem punktów zapisał w statystykach Przemysław Frasunkiewicz. Najskuteczniejszym zawodnikiem Stelmetu był Amerykanin Quinton Hosley - 18 pkt, sześć zbiórek i cztery asysty. Aaron Cel miał natomiast double-double - 12 pkt i 11 zbiórek. Na zwycięzcę w tej parze czeka już w półfinale Rosa. Radomianie wygrali z AZS walkę pod tablicami 39:26, lepiej bronili i trafili 10 razy (przy 25 próbach) zza linii 6,75 m. Rywale mieli pięć celnych rzutów za trzy punkty. - Moim zawodnikom należą się słowa uznania. Nie byliśmy faworytami rywalizacji, a zakończyliśmy ją w trzech meczach. Rywale nie poddawali się, walczyli do końca nawet, gdy przegrywali różnicą 20 pkt i dużo nie brakowało, by wydarli nam w końcówce zwycięstwo. Na razie nie mamy czego świętować. Jeśli ugramy coś w półfinale to będzie lepsza okazja do fetowania sukcesu - powiedział na konferencji pomeczowej trener Rosy Wojciech Kamiński. AZS nie wyszła na dobre zmiana, tuż przed play-off, na ławce trenerskiej, na której chorwackiego trenera Igora Milicica zastąpił Grek Kostas Flevarakis. - Miałem zbyt mało czasu, by zmienić system i styl gry. Mimo porażki nie oceniam decyzji o objęciu AZS jako błędu. Na razie nie było rozmów z władzami klubu na temat mojej dalszej pracy w Koszalinie. Gdybym miał zostać, to potrzebnych byłoby dużo zmian - powiedział po spotkaniu grecki szkoleniowiec AZS. Najwięcej punktów dla drużyny z Koszalina zdobył lider Amerykanin Qyntel Woods - 17. Miał też sześć zbiórek i dwie asysty. We wtorek awans do półfinałów wywalczył obrońca tytułu PGE Turów Zgorzelec i Energa Czarni Słupsk.