Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! W finale turnieju w Dąbrowie Górniczej zawodnicy Rosy pokonali obrońcę trofeum i mistrza kraju, Stelmet BC Zielona Góra 74:64 (22:17, 9:14, 24:11, 19:22). Tym samym Rosa zrewanżowała się Stelmetowi za porażkę przed rokiem w finale w Gdyni 71:77. Najlepszym zawodnikiem turnieju został uznany amerykański skrzydłowy Rosy Calvin Harris. W finale uzyskał 23 pkt, miał sześć zbiórek i trzy asysty. Trafił m.in. trzy z czterech rzutów za trzy punkty i wykorzystał wszystkie przyznane mu osiem rzutów wolnych. Po wręczeniu pucharu zawodnicy z Radomia podeszli do grupki fanów dopingujących ich przez cały mecz i przekazali trofeum. Fani skandowali: "Puchar już mamy, na mistrzostwo czekamy". Pierwsza kwarta w wykonaniu radomian zaskoczyła zielonogórzan. Po rzutach z dystansu Roberta Witki i Igora Zajcewa zawodnicy Rosy szybko objęli prowadzenie 6:2, a po kolejnych takich akcjach podopiecznych trenera Wojciecha Kamińskiego było 19:8, a nawet 22:8. W drugiej kwarcie obydwa zespoły wzmocniły defensywę i zdobywanie punktów przychodziło zielonogórzanom i radomianom trudniej. Było natomiast dużo walki o piłkę i o jak najlepsza pozycję do rzutu. Koszykarze Stelmetu systematycznie odrabiali straty, głównie dzięki przewadze pod tablicami. W 18. minucie, po rzucie zza linii 6,75 m Karola Gruszeckiego, Stelmet BC przegrywał tylko 25:26, ale szybka odpowiedź Calvina Harrisa rzutem z 10 m nie pozostawiła wątpliwości, że radomianie walczyć będą o każdy punkt. Do pierwszego remisu 31:31 doprowadził silny skrzydłowy zielonogórzan Serb Dejan Borovnjak rzutem na dwie sekundy przed końcem drugiej części. Druga połowa była jeszcze bardziej zacięta. Radomianie przy głośny wsparciu grupy kilkudziesięciu kibiców odpierali ataki mistrzów Polski, gdy ci niwelowali przewagę do kilku punktów (33:34, 38:43). Koszykarze Rosy dotrzymywali mistrzom Polski kroku w walce pod tablicami (w całym spotkaniu przegrali w tym elemencie minimalnie 37:40) i twardej defensywie. Kluczowa dla losów meczu byłą trzecia kwarta. Zawodnicy trenera Kamińskiego utrzymali przewagę i w tej części zwyciężyli 24:11. Po 30 minutach prowadzili 55:42 po trzypunktowym rzucie Łukasza Bonarka. W ostatniej części zielonogórzanie próbowali odrabiać straty, trener Saso Filipovski dokonywał zmian, ale to pozwoliło jedynie na zmniejszenie strat poniżej różnicy dziesięciu punktów (55:64, 57:66). Radomianie byli zmotywowani osiągnięciem historycznego sukcesu i zachowali koncentrację do końca. Młodzi zawodnicy Łukasz Bonarek, Daniel Szymkiewicz i Michał Sokołowski pokazali, że uczynili w ostatnich miesiącach duży postęp. Spotkanie z trybun oglądali m.in. trener reprezentacji koszykarzy Mike Taylor, prezes Polskiej Ligi Koszykówki Marcin Widomski, prezes związku Grzegorz Bachański i prezydent Dąbrowy Górniczej Zbigniew Podraza. Po meczu powiedzieli: Wojciech Kamiński (trener Rosy) - "Zadecydowała obrona. To ona dała nam największy sukces w historii, a jesteśmy młodym klubem. Jestem szczęśliwy, bo to pierwsze w mojej karierze trenerskiej trofeum. To jest odpowiedni moment, by podziękować panu prezesowi za stworzenie wizji klubu, współpracownikom, sponsorom, władzom miasta i kibicom. To sukces nasz wszystkich, także każdego mieszkańca Radomia. Mamy nadzieję, że teraz budowa nowoczesnej hali w Radomiu ruszy z kopyta". Saso Filipovski (trener Stelmetu BC) - "Przyjechaliśmy do Dąbrowy z celem obrony trofeum, graliśmy na sto procent możliwości, nie kalkulowaliśmy, choć za trzy dni mamy bardzo ważny mecz w Pucharze Europy z Uniksem Kazań. Obrona była dobra w naszym wykonaniu, ale zdecydowanie szwankowała skuteczność. Gratuluję zawodnikom Rosy". Łukasz Koszarek (rozgrywający Stelmetu) - "Gra Rosy wprowadziła nerwowość w nasze poczynania, przez to nie dzieliliśmy się dobrze piłką w ataku. Mieliśmy tylko dziewięć asyst, a przecież średnio mamy po 18 w meczu. Brakowało punktów z akcji zespołowych. Byliśmy przygotowany na fizycznie grający zawodników Rosy, ale nie przełożyło się to na rywalizację na parkiecie. Myślę, że przyjdzie jednak taki czas, kiedy będziemy potrafili poradzić sobie z przeciwnikiem grającym w takim stylu jak Rosa". Torey Thomas (koszykarz Rosy) - "Trzy trudne mecze doprowadziły nas do sukcesu. Byliśmy od początku skoncentrowani i mieliśmy jasno wyznaczony cel. Przygotowywaliśmy się specjalnie do tego turnieju. W każdym meczu zespół pokazał waleczność i wolę walki. Jestem dumny z drużyny, z młodych zawodników jak Daniel (Szymkiewicz - przyp. red), czy Łukasz (Bonarek - przyp. red) i szczęśliwy. Zawsze, nawet, gdy gra nie układała się po naszej myśli, a były przecież takie chwile, nie rezygnowaliśmy i do końca wierzyliśmy w sukces. To wielki dzień dla drużyny i dla miasta". Rosa Radom - Stelmet BC Zielona Góra 74:64 (22:17, 9:14, 24:11, 19:22) Rosa: Calvin Dorey Harris 23, Torey Thomas 13, Igor Zajcew 13, Daniel Szymkiewicz 8, Michał Sokołowski 5, Łukasz Bonarek 5, Robert Witka 3, Damian Jeszke 2, Seid Hajric 2, Kim Adams 0; Stelmet BC: Przemysław Zamojski 12, Mateusz Ponitka 12, Dee Bost 9, Vlad-Sorin Moldoveanu 9, Karol Gruszecki 8, Dejan Borovnjak 8, Nemanja Djurisic 4, Adam Hrycaniuk 2, Łukasz Koszarek 0.