Rzecznik dodał, że dochodzenie jest prowadzone z artykułu Kodeksu karnego mówiącego o spowodowaniu średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Przepis ten przewiduje dla sprawcy karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Gąsiorowski powiedział PAP, że prokuratura dysponuje już dokumentacją medyczną dotyczącą pokrzywdzonego. Wynika z niej, że uderzony przez trenera PGE Turów Zgorzelec mężczyzna doznał złamania kości nosa. - Rodzaj i charakter doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń będzie jeszcze oceniał biegły medycyny sądowej - dodał prokurator Gąsiorowski. Do incydentu doszło w minioną sobotę w Koszalinie po wygranym w ostatnich sekundach 70:68 meczu AZS Koszalin - PGE Turów Zgorzelec. Trener gości Saso Filipovski w drodze do szatni uderzył głową w twarz jednego z działaczy koszalińskiego Stowarzyszenia AZS. Trener został za to zawieszony przez zarząd Polskiej Ligi Koszykówki. W wydanym w niedzielę oświadczeniu Filipovski napisał, że zrobił to, gdyż uderzony przez niego mężczyzna najpierw obrażał go słownie, zaś później jego zachowanie wskazywało na zamiar zadania ciosu. Filipovski pokreślił w oświadczeniu, że "jest daleki od jakiejkolwiek agresji w stosunku do drugiego człowieka, (...) lecz w tym wypadku działał w stanie wyższej konieczności, gdyż (...) znalazł się w sytuacji, w której nie mógł liczyć na interwencję osób odpowiedzialnych za ochronę obiektu". Uderzony przez Filipovskiego mężczyzna zaprzecza wersji trenera. Na łamach lokalnych mediów zapewniał, że nie zachowywał się agresywnie wobec szkoleniowca PGE Turów Zgorzelec.