"Gratulacje dla gospodarzy. Ich dyspozycja rzutowa stała na bardzo wysokim poziomie. Ciężko nam było zatrzymać czołowych graczy Anwilu" - przyznał Dylewicz. Podopieczni Igora Griszczuka imponowali zwłaszcza rzutami z dystansu. W całym spotkaniu trafili aż 13 z 25 rzutów za trzy punkty. Dodatkowo grali bardziej zespołowo notując 19 asyst, przy 10 sopocian. "To pokazuje jak skutecznie może grać Anwil. Sam Łukasz Koszarek miał tyle asyst, co cały nasz zespół. To był typowo ofensywny mecz. My kiedy byliśmy bardzo blisko drużyny gospodarzy, byliśmy bardzo niecierpliwi, za szybko chcieliśmy zmienić wynik na naszą korzyść" - dodał Dylewicz. Reprezentant Polski jest przekonany, że Anwil i Prokom to dwie najmocniejsze drużyny w kraju. "Jeszcze raz gratuluję i do zobaczenia w finale" - rzucił na koniec skrzydłowy sopockiej ekipy.