"Nie jedziemy do Zielonej Góry na mecze ze Stelmetem, po to, żeby celebrować awans do półfinału, tylko osiągnąć coś więcej" - powiedział Kozak. Dodał, że od początku sezonu powtarzał zawodnikom, iż przystępując do rozgrywek drużyna gra o mistrzostwo Polski. Dla AZS Koszalin awans do półfinału, po wyeliminowaniu rozstawionego z numerem dwa Trefla Sopot, to historyczny sukces. Zespół jeszcze nigdy nie doszedł do tej fazy rozgrywek. Do play off akademicy dostali się po raz pierwszy w sezonie 2007/08. Dotychczas rywalizację kończyli jednak w ćwierćfinałach. Poza tym do pokonania "dwójki" przez zespół zajmujący 7. pozycję nie doszło w lidze od 20 lat. W 1993 r. takiego wyczynu dokonał Nobiles Włocławek, wygrywając z Bobrami Bytom 3-2. Koszalinianie mają respekt dla półfinałowego rywala, którym jest Stelmet, ale prezes akademików uważa, że nie jest to drużyna nie do pokonania. "Zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika. Stelmet to zespół stojący znacznie wyżej w rankingu od nas, naszpikowany polskimi i zagranicznymi gwiazdami. Gra jednak dość nierówno w przekroju całego sezonu. Myślę, że naszą szansą jest gra zespołowa i dobra chemia w zespole, wiara w zwycięstwo. Jesteśmy w stanie przeciwstawić to indywidualnościom Stelmetu" - zaznaczył prezes AZS. Podkreślił jednocześnie, że drużyna jest niezwykle zmotywowana. "Wręcz zaskakujące jest to, jak zawodnicy są naładowani. Jestem pewien, że będą robić wszystko, żeby sprawić kolejną niespodziankę" - przyznał. Duża w tym zasługa prowadzącego od stycznia koszaliński zespół trenera Zorana Sretenovica. Serbski szkoleniowiec przyszedł do Koszalina w bardzo trudnym dla drużyny momencie. Akademicy po dobrym początku sezonu, zaczęli odczuwać kryzys i zarząd klubu długo szukał rozwiązania tej sytuacji. "Zoran Sretenovic potrzebował trochę czasu, żeby się u nas zaaklimatyzować. Niewątpliwie udało mu się przekonać zespół do swojej filozofii koszykówki. Myślę, że sztab szkoleniowy znalazł w końcu wspólną "chemię" z zespołem i teraz to procentuje. Dlatego sądzę, że w naszym zasięgu jest co najmniej brązowy medal" - zakończył Kozak.