Zgodnie z oczekiwaniami naszpikowani gwiazdami faworyci nie zawiedli i pokonali warszawiaków, ale zwycięstwo nie przyszło podopiecznym Eugeniusza Kijewskiego łatwo. W pierwszej połowie to lepiej dysponowani rzutowo gospodarze nadawali ton grze prowadząc po pierwszej kwarcie 32:27, a po drugiej 59:55. W drugiej połowie poloniści zatracili wysoką skuteczność, po drugiej stronie parkietu ciężar gry wzięły na swoje barki gwiazdy rywali i Prokom błyskawicznie zyskał przewagę. Po trzech kwartach mistrzowie Polski prowadzili 78:71. W ostatniej części gry gospodarze zdołali jeszcze dojść rywali na dystans zaledwie jednego kosza, ale bezbłędny na linii rzutów wolnych Milan Gurović przypieczętował triumf Prokomu. Sopocianie wygrywają z Polonią 95:91, ale widać, że podopieczni trenera Kijewskiego dopiero uczą się gry ze sobą. - To pierwsze mecze w pełnym składzie. Potrzebujemy trochę czasu, aby nasza gra nabrała płynności zarówno w ataku jak i obronie - przyznał po meczu w rozmowie z reporterem Polsatu Sport bohater Prokomu Travis Best. SPEC Polonia Warszawa - Prokom Trefl Sopot 91:95 (32:27, 27:28, 12:23, 20:17) Polonia: Carlos Rivera 27, Norman Richardson 22, Paul Miller 16, Krzyszfof Szubarga 8, Tyrone Riley 7, Hubert Radke 5, Bartosz Sarzało 4, Piotr Szybilski 2, Michał Przybylski 0. Prokom: Travis Best 29, Milan Gurović 24, Dajuan Wagner 21, Donatas Slanina 8, Filip Dylewicz 7, Tomas Masiulis 4, Ruben Wolkowysky 2, Thomas van den Spiegel 0.