Zdaniem 42-letniego Adama Wójcika, jednego z najlepszych zawodników w historii polskiej koszykówki, kluczem do sukcesu była wygrana walka pod tablicami, zespołowa defensywa i kontrolowanie tempa gry. - Wykorzystaliśmy słabszą dyspozycję zawodników Trefla. Graliśmy bez presji, bo nikt na nas nie stawiał, a to pomaga. Zagraliśmy zespołowo w ataku i w obronie. To był klucz do sukcesu. Było dużo pomocy, walki, kontrolowania tempa gry, no i dobra skuteczność rzutów za trzy punkty. Gra zespołowa to nasza broń, bo nie mamy indywidualności, zawodników, którzy sami są w stanie rozstrzygnąć mecz - powiedział najstarszy zawodnik ekstraklasy. Wrocławianie, mimo sprawienia niespodzianki, nie czują się faworytem rywalizacji toczonej do trzech zwycięstw. - Nie czujemy się faworytem, ale przecież na siatkarzy Asseco Rzeszów w walce o złoto ze Skrą też nikt nie stawiał. W sporcie wszystko jest możliwe, szczególnie w play off, gdy musisz za każdym razem udowadniać, że jesteś lepszy od rywala niezależnie od tego, czy występujesz w roli faworyta czy z pozycji outsidera. Nie popadamy w hurraoptymizm. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, więc droga jeszcze daleka. Cieszymy się jednak z małych sukcesów. To one tworzą, krok po kroku, coś większego. Tanio skóry na pewno nie sprzedamy, choć wiem, że kolejne spotkanie w Sopocie będzie znacznie trudniejsze. Teraz to jednak my w perspektywie mamy dwa mecze przed własną publicznością - przypomniał. Poniedziałkowe spotkanie odbyło się Hali Stulecia w Sopocie, w której Wójcik zdobywał mistrzostwo Polski jako zawodnik sopockiej ekipy. W Ergo Arenie na granicy Sopotu i Gdańska, w której Trefl rozgrywa teraz wszystkie mecze ekstraklasy, odbył się bowiem wieczorem koncert Kanadyjczyka Michaela Buble. Skrzydłowy Śląska nie ukrywa, że wspomnienia z czasów gry w drużynie z Trójmiasta wróciły. - Przede wszystkim dziękuję kibicom Trefla za miłe przyjęcie. Oczywiście sentyment do miejsca, w którym spędziłem tyle lat został. Poza tym Sopot traktuję jak drugi dom, ale oczywiście ulgowej taryfy w rywalizacji z Treflem nie było i nie będzie w kolejnych meczach - dodał. Pierwsze mecze ćwierćfinałowe: Trefl Sopot - Śląsk Wrocław 78:86 (19:20, 17:29, 22:19, 20:18) Trefl Sopot: Filip Dylewicz 20, John Turek 18, Adam Waczyński 15, Łukasz Koszarek 12, Łukasz Wiśniewski 9, Vonteego Cummings 4, Marcin Stefański 0, Jermaine Mallett 0, Saulius Kuzminskas 0. Śląsk Wrocław: Robert Skibniewski 20, Aleksandar Mladenovic 18, Slavisa Bogavac 17, Paul Graham 13, Adam Wójcik 11, Paweł Buczak 3, Piotr Niedźwiedzki 2, Kacper Sęk 2, Bartosz Bochno 0, Bartosz Diduszko 0. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-0 dla Śląska. Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin 103:79 (23:21, 19:23, 32:23, 29:12) Asseco Prokom: Jerel Blassingame 24, Donatas Motiejunas 23, Adam Hrycaniuk 13, Piotr Szczotka 13, Michael Kuebler 8, Fiodor Dmitriew 6, Łukasz Seweryn 5, Quinton Day 5, Adam Łapeta 4, Robert Witka 2, Przemysław Frasunkiewicz 0. AZS Koszalin: Jeremy Montgomery 15, Callistus Eziukwu 15, George Reese 12, Igor Milicic 12, Piotr Pamuła 10, Mateusz Jarmakowicz 6, Rafał Bigus 5, LaMont McIntosh 4, Kamil Łączyński 0, Grzegorz Surmacz 0. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-0 dla Asseco, Anwil Włocławek - Turów Zgorzelec 76:72 (23:8, 11:23, 24:17, 18:24) Anwil: Corsley Edwards 21, Krzysztof Szubarga 15, Dardan Berisha 12, Seid Hajric 8, John Allen 7, Lawrence Kinnard 6, Łukasz Majewski 3, Lorinza Harrington 2, Nick Lewis 2, Bartłomiej Wołoszyn 0, Michał Sokołowski 0. Turów: Konrad Wysocki 18, David Jackson 15, Daniel Kickert 14, Damian Kulig 11, Giedrius Gustas 9, Michał Chyliński 3, Arthur Lee 2, Aaron Cel 0, Artur Mielczarek 0, Michał Gabiński 0, Ronald Moore 0, Dallas Lauderdale 0. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-0 dla Anwilu.