Uwertura sezonu koszykarskiego wypadła okazale. Sporo osób na lśniącej nowością hali w Sosnowcu i dobry emocjonujący mecz mistrza (King Szczecin) ze zdobywcą Pucharu Polski (Trefl Sopot), w którym stawką był Superpuchar. Miała dominować defensywa, ale wynik świadczy o przewadze ofensywy - 92:90 dla Kinga. Skład zdobywcy Pucharu Polski, Trefl Sopot w powodu słabego finiszu w lidze, został totalnie przebudowany - z ważnych koszykarzy został tylko reprezentant Polski, Jarosław Zyskowski. Mistrz Polski, King Szczecin postawił na stabilizację. I to koszykarze z Pomorza zachodniego byli początkowo górą - zaczęli od prowadzenia 8:0, a po dwóch minutach już trzy faule na koncie miał nowy nabytek Trefla, środkowy Mikołaj Witliński. Superpuchar Polski dla Kinga Szczecin Nie było wyjścia, musiał zmienić go środkowy Andy Van Vliet. Reprezentant Belgii przełamał strzelecką niemoc sopocian i po raz pierwszy trafił do kosza, po ponad trzech minutach gry. Potem powtórzył jeszcze ten wyczyn i to on wraz ze wspomnianym "Zyziem" oraz węgierskim rozgrywającym Benedekiem Varadim utrzymywali Trefl w grze. King bazował na kontrach i dystansowych rzutach Zaca Cuthbertsona i Darryla Woodsona i ostatecznie prowadził 24:20 po pierwszej kwarcie. W drugiej części spotkania, mistrzowie Polski powiększali przewagę, jednak ni stąd ni zowąd, po "trójce" rezerwowego Paula Scruggsa (aż 14 punktów w tej kwarcie!) to Trefl był górą w stosunku 31:30. Przewagę zmniejszył efektownym wsadem Morris Udeze. Trefl miał kłopot, bo trzeci faul zaliczył Van Vliet co oznaczało problemy dyscyplinarne obu środkowych Trefla i konieczność obniżenia składu. To będą bardzo wyrównane rozgrywki - przyznaje ekspert Polsatu Sport Kwarta zakończyła się szalonymi rzutami dystansowymi w wykonaniu Varadiego i Woodsona, a połowa remisem, po 42. Trzecia kwarta należała początkowo do Varadiego, po którego akcji "2+1" Trefl osiągnął aż sześciopunktowa przewagę. Wówczas rozpoczął się pojedynek rzutów dystansowych między Austonem Barnesem i Andrzejem Mazurczakiem. Na trzy minuty przed końcem kwarty znów był remis, po 61. Dobra gra Kacpra Borowskiego i Michała Nowakowskiego dała Kingowi minimalne prowadzenie przed ostatnią kwartą - 71:70. Wydawało się, że w końcowej fazie meczu szala zwycięstwa zaczyna wychylać się na stronę mistrzów Polski, zwłaszcza gdy dwóch osobistych nie trafił Mikołaj Witliński, a w rewanżu za trzy trafił Tony Meier. Na szczęście dla graczy trenera Żana Tabaka tym samym odgryzł się Varadi i wynik wciąż był na ostrzu noża. Po celnych rzutach Van Vlieta prowadzenie objął Trefl, ale nie na długo, bo zaraz trafił Borowski, Mazurczak poprawił za trzy i King prowadził sześcioma punktami na niecałe dwie minuty przed końcem. Gdy mistrzowie byli już pewnej wygranej, z bardzo trudnej pozycji na 13 sekund trafił Varadi i był remis, 90:90! O wygranej Kinga zdecydował zwycięski rzut Darryla Woodsona na niecałą sekundę przed końcem! A już jutro meczem Tauron GTK Gliwice z Suzuki Arką Gdynia rozpoczną się rozgrywki ORLEN Basket Ligi w sezonie 2023/24. Cztery mecze każdej kolejki pokaże Polsat Sport, o czym mówił ekspert tej stacji Tomasz Jankowski. King Szczecin - Trefl Sopot 92:90 (24:20, 18:22, 29:28, 21:20) Maciej Słomiński, Interia