Michał Pacuda: Poniedziałek 4. stycznia był chyba dniem szczególnym? Zwycięstwo, pobity rekord i urodziny... Mariusz Bacik: - To prawda. Lepiej być nie mogło. Najważniejsze było zwycięstwo. Miłym akcentem było przeskoczenie w klasyfikacji strzelców na 4. miejsce. Jeśli chodzi o urodziny, to rzecz, która mnie najmniej cieszyła. Po przekroczeniu pewnego wieku coraz mniej hucznie celebruje się ten dzień (Bacik skończył 38 lat przyp. red.). Ma pan 8672 punkty, a zajmujący 3. miejsce Jerzy Bińkowski 9172. Uda się panu przeskoczyć o jeszcze jedną pozycję w klasyfikacji strzelców? - Ciężka sprawa. Do Jurka Bińkowskiego brakuje mi przed meczem z Polpharmą dokładnie 500 punktów, a zdobywanie punktów w PLK nie jest łatwe. Celem jaki sobie stawiam, to żeby przed zakończeniem kariery mieć dziewiątkę z przodu. Przekroczenie 9000 punktów też byłoby bardzo miłe. Jak ocenia pan Polonię w tym sezonie? - Trudne pytanie, bo nasza gra i wyniki nie są adekwatne do miejsca w tabeli. Przegraliśmy za dużo "frajerskich" spotkań. Mam na myśli mecze w Warszawie ze Stalą, AZS'em, Polpharmą i Polonią 2011. Użyłem słowa "frajerskich", bo przegraliśmy te pojedynki na własne życzenie popełniając zbyt dużo błędów w obronie i nie trafiając z łatwych pozycji. Gdyby nie te porażki jechalibyśmy do Starogardu bić się z Polpharmą o 3. miejsce w tabeli, a sytuacja jest inna i zajmujemy 8. miejsce. W sobotę Polonia gra Polpharmą w Starogardzie, gdzie każdemu gra się ciężko... - Polpharma przyzwyczaiła kibiców i inne zespoły, że we własnej hali jest bardzo mocna, ale jak się jedzie tyle godzin w autokarze, to nie po to, żeby wyjść na parkiet i myśleć o powrocie do domu. Myśli się o zwycięstwie i my jedziemy, żeby walczyć z całych sił. Jeśli zagramy z pełnym zaangażowaniem, mądrze w obronie i skutecznie w ataku, to myślę, że jesteśmy w stanie pokusić się o zwycięstwo. Jesteśmy żądni rewanżu! Wierzę, że się uda.