Spotkanie było równie zacięte jak listopadowy mecz w Niżnym Nowogrodzie, ale zielonogórzanom nie udało się tym razem wygrać (wówczas było 87:82). Zadecydowała końcówka, w której przyjezdni mieli lepszą skuteczność i nieco więcej szczęścia. Rzuty wolne Joe Tomassona i Ivicy Radicia dały Stelmetowi prowadzenie 89:86 na 6,4 sekundy przed końcem czwartej kwarty. Rosjanie mieli jednak piłkę i mimo kłopotów zdołali szybko skonstruować akcję, a za trzy punkty trafił Paweł Antipow doprowadzając do dogrywki. W dodatkowym czasie goście nadawali ton grze, a Stelmet musiał cały czas +gonić+. Jeszcze na 26 sekund przed końcem po rzucie za trzy punkty z rogu boiska George'a Kinga gospodarze tracili tylko dwa punkty (99:101), ale nie zdołali doprowadzić do remisu. Drugim strzelcem zespołu z Rosji był Amerykanin Brandon Brown, który występował przez kilka lat w Polsce (m.in. King Szczecin i Trefl Sopot). Kluczem do zwycięstwa była skuteczność koszykarzy Niżnego z dystansu - trafili 18 z 42 prób zza lini 6,75 m (42 proc.), podczas gdy zielonogórzanie mieli tylko 9 takich rzutów (z 26, 24 proc.). W zespole z Zielonej Góry zabrakło po raz kolejny podstawowego środkowego Drew Gordona, który jest kontuzjowany. Koszykarze Stelmetu z bilansem 6-10 zajmują 11. lokatę w 13-zespołowej Lidze VTB. Prowadzą Chimki Moskwa z 14 wygranymi w 15 meczach. Kolejne spotkanie zespół trenera Zana Tabaka rozegra 9 lutego we własnej hali z Awtodorem Saratow (4-10), który jest 12. Stelmet Enea BC Zielona Góra - Niżny Nowogród 103:108 (25:20, 22:24, 21:21, 21:24, dogr. 14:19) Stelmet Enea BC: Joe Tomasson 29, Jarosław Zyskowski 19, George King 18, Ivica Radić 14, Tony Meier 10, Ludvig Hakanson 9, Przemysław Zamojski 2, Marcel Ponitka 2, Łukasz Koszarek 0, Mikołaj Witliński 0; Najwięcej punktów dla Niżnego: Artiom Komołow 23, Brandon Brown 20, Terell Parks 18 (oraz 17 zbiórek).