Lublinianie, którzy przed dwoma tygodniami byli blisko sprawienia sensacji we własnej hali w meczu z faworytem Casademont Saragossa (ostatecznie przegrali 85:86), na Węgrzech zagrali mniej agresywnie w defensywie i musieli uznać wyższość gospodarzy. Mecz był wyrównany, ale od połowy drugiej częściej przewagę mieli rywale. W czwartej kwarcie Start dwa razy zmniejszył prowadzenie zespołu Falco do dwóch punktów (62:64 i 70:72), ale nie był w stanie doprowadzić do remisu. Lublinianie trafili 12 razy zza linii 6,75 m, czyli sześć razy więcej niż gospodarze, ale jeden element nie wystarczył by pokonać ekipę prowadzoną przez Słoweńca Gaspera Okorna, który przed laty pracował w polskiej lidze, z zespołami z Koszalina i Słupska. To był pierwszy mecz Falco w LM, bo spotkanie z 1. kolejki Niżnym Nowogrodem zostało przełożone z powodu pozytywnych przypadków koronawirusa w zespole z Rosji. Pszczółka Start mecz 3. kolejki powinna rozegrać w Nowogrodzie 17 listopada. Falco Szombathely - Pszczółka Start Lublin 84:75 (21:19, 23:13, 17:24, 23:19) Punkty: Falco Szombathely: Evan Bruinsma 21, Kyan Anderson 19, Zoltan Perl 14, Szilard Benke 12, Devin Saercy 12, De'Quon Lake 4, Benedek Varadi 2. Pszczółka Start Lublin: Sherron Dorsey-Walker 17, Kamil Łączyński 14, Kacper Borowski 12, Damian Jeszke 9, Martins Laksa 8, Joshua Sharma 6, Roman Szymański 5, Lester Medford Jr 3, Mateusz Dziemba 1, Armani Moore 0, Bartłomiej Pelczar 0. olga/ krys/