Wystąpić w nich mają - według wcześniejszych informacji FIBA-Europe - 32 drużyny, w tym osiem z kwalifikacji, w których przewidziano miejsce dla wicemistrza Polski. Nazwa rozgrywek, które mają wystartować we wrześniu, to nawiązanie do piłkarskiej Ligi Mistrzów UEFA. W pierwszym sezonie kluby otrzymają do podziału 4,5 miliona euro w zależności od zajętego miejsca - mistrz otrzyma 0,5 mln. Minimalna kwota dla klubu za udział w rozgrywkach to 100 tys. euro. Kraje, które wyraziły chęć udziału w rozgrywkach FIBA-Europe to: Białoruś, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Węgry, Izrael, Włochy, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowenia, Szwecja, Turcja i Ukraina. Od kilku tygodni zaostrzył się konflikt między FIBA-Europe i Euroleague Commercial Assets (ECA) zarządzającą Euroligą i Pucharem Europy. FIBA-Europe zawiesiła osiem federacji: Hiszpanię, Rosję, Serbię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Macedonię, Czarnogórę, Słowenię, zaś sześciu kolejnym, w tym Polsce (oraz Izraelowi, Turcji, Litwie, Włochom i Grecji) zagroziła takimi sankcjami w przypadku podtrzymania przez ich kluby umów zawartych z ECA. Z kolei FIBA-World zagroziła europejskim federacjom, których kluby pozostaną po stronie ECA, wykluczeniem z udziału w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata. Trzyletni kontrakt z ECA na występy w PE podpisał na początku kwietnia obrońca tytułu mistrza kraju Stelmet BC Zielona Góra. Przez ostatnie 12 sezonów mistrz Polski (najpierw Asseco Prokom Sopot/Gdynia w latach 2005-2012, potem Stelmet BC i PGE Turów Zgorzelec, a w obecnych rozgrywkach znowu ekipa z Zielonej Góry) występował w Eurolidze.