23-letni Ponitka, jeden z najlepszych obrońców w polskiej ekstraklasie, miał ważny roczny kontrakt z Zastalem. Rosyjski klub wykupił go, bo zależało mu bardzo na pozyskaniu Polaka. Rozgrywający z Ostrowa Wlkp. wie, że podejmuje ryzyko, ale jest pełen optymizmu. - Tydzień temu pojawiła się propozycja z Permu i trzeba było podjąć ryzyko. Nigdy nie ma idealnego czasu na takie decyzje, tym bardziej w środku sezonu, ale Perm bardzo chciał mnie pozyskać. Jeśli po mnie, 23-latka zgłasza się drużyna z Rosji, to jest to taka oferta sportowa, nie mówię już o finansowej, której nie można odrzucić. Finanse nie przeważyły, bo moim celem był wyjazd zagranicę. Wierzę, że to jest dla mnie dobra opcja ze względu na możliwość rozwoju. Miałem zapisane w tegorocznym kontrakcie, to, że gdy pojawi się taka możliwość, to będę z niej mógł skorzystać. Klub i trener Żan Tabak wiedzieli jak wygląda sytuacja - wyjaśnił. Ponitka zdobywał średnio w polskiej lidze 9,6 pkt, miał 4,5 asysty oraz trzy zbiórki, a w rozgrywkach VTB miał podobne statystyki - 9,5 pkt, 3,9 as., 2,1 zb. Wpływ na jego decyzję o zmianie barw miały rozmowy z trenerem Permu - Litwinem Kazysem Maksyvytisem, którego asystentem jest dobrze znany w Polsce Gintaras Kadziulis, były gracz m.in. Anwilu Włocławek i Trefla Sopot, MVP Meczu Gwiazd polskiej ekstraklasy w 2005 roku. - Rozmawiałem z władzami klubu, przede wszystkim długo z trenerem. Perm ma spore ambicje i ciekawy projekt. Koszykówka jest w mieście bardzo popularna. Wiem, czego potrzebuje drużyna, czego oczekuje ode mnie trener i jaka będzie moja rola. Czy większa niż w Zastalu? Życie zweryfikuje. Wierzę, że będzie to dla mnie krok do przodu w karierze. Ryzyko jest zawsze, ale znając siebie wiem, że gdybym nie podjął wyzwania, za dwa, trzy miesiące żałowałbym tej decyzji- zaznaczył. Ponitka nie ukrywa, że w Zastalu przez dwa ostatnie sezony - od przyjścia chorwackiego trenera Tabaka - bardzo dużo się zmieniło, a on sam także poczynił postępy. - To, co osiągnęliśmy i osiągamy z trenerem Tabakiem to 300 procent normy. Wiem, że Zastal idzie z nim w dobrą stronę i nie mówię tylko o stronie sportowej, ale także organizacji, sprawach finansowych - od dwóch lata nie ma z tym problemów. Rozwinęliśmy się jako zespół, kolektyw, klub. Prezentowaliśmy równy, wysoki styl, grając na dwóch frontach - krajowym i europejskim, mimo ciężkiego kalendarza i mniejszej rotacji w składzie. Wierze, że tak pozostanie, bo trener Tabak zbudował system oparty nie tylko na zawodnikach sportowcach, ale ludziach - podkreślił. Ponitka podpisał trzyipółletni kontrakt z Permem, ale zdaje sobie sprawę, że w karierze sportowca nic nie jest pewne, szczególnie w obecnych czasach. - Skorzystałem z okazji, o której marzyłem. Nie przywiązuję jednak wielkiej wagi do długości umowy, bo życie, chociażby w minionym sezonie, gdy wybuchła pandemia, pokazało, że nikt nie wie, co może wydarzyć się za dzień, tydzień, miesiąc - dodał. Wyjazd do Rosji, do położonego pod Uralem Permu zawodnik traktuje jako wyzwanie i nie tylko koszykarską podróż. - Dominuje ekscytacja. Ponieważ jestem ambitny, to wychodzę z założenia, że rozwój jest możliwy przez wyzwania, a wyzwanie to wyjazd za granicę - trzeba poznać inny świat, inny klub, trenerów, zawodników. To będzie przygoda w rosyjskim klubie z rosyjską koszykówką. Jak na ten kraj, to nie jest to tak daleko. Byliśmy w Permie grając w lidze VTB - to duże, rozwijające się miasto, żyjące koszykówką. Klub ma super zaplecze sportowe - zauważył. Młodszy z braci (starszy Mateusz występuje w Zenicie Sankt Petersburg) wierzy, że Perm będzie dla niego nie tylko krokiem w karierze klubowej, ale i... reprezentacyjnej. - Występy w kadrze to moje marzenie. Niestety do tej pory nie było mi po drodze z drużyna narodową..., ale kto wie, może dobre występy zagraniczne pomogą mi zaistnieć w reprezentacji - dodał zawodnik występujący na pozycji rozgrywającego lub rzucającego obrońcy. Olga Miriam Przybyłowicz