Pierwszy mecz wygrali Węgrzy 114:93. Ten wynik właściwie rozstrzygał kwestię awansu. Spiker witając w gliwickiej hali kibiców nie ukrywał, że gospodarzy czeka bardzo trudne zadanie. "W koszykówce wszystko jest jednak możliwe" - pocieszał. Okazało się, że miał rację. Węgrów dopingowała kilkuosobowa grupka ich sympatyków. Pierwsza połowa spotkania nie dała im zbyt wielu powodów do radości, bo zespół trenera Pawła Turkiewicza pod koniec drugiej kwarty odrobił straty - 65:43. Po 20 minutach gospodarze prowadzili 67:49, a po trzech kwartach 98:77.Gliwiczanie w ostatniej części powiększyli prowadzenie i zapewnili sobie grę w półfinale, w którym zmierzą się z innym węgierskim zespołem Egis Kormend."Okazuje się, że takie rzeczy są możliwe. Na wyjeździe zagraliśmy bardzo nieskutecznie. Przegraliśmy wyraźnie końcówkę. W rewanżu zawodnicy bardzo chcieli pokazać, że można straty odrobić. Satysfakcja jest duża, tworzymy historię w klubie. Nie wiem tylko, jak upchniemy półfinały w napiętym terminarzu" - powiedział ze śmiechem PAP trener Paweł Turkiewicz.Ekstraklasowy zespół GTK rywalizował w grupie D ze słoweńskim Sencurem Gorenjska, czeską Slunetą Usti nad Łabą i BC Hellmann Wiedeń. Gliwiczanie skończyli tę fazę z pięcioma wygranymi i jedną porażką, co było najlepszym wynikiem spośród wszystkich 16 uczestników rozgrywek.Węgrzy zajęli w grupie C drugie miejsce z bilansem 4-2. Do ćwierćfinałów awansowały po dwa zespoły z każdej grupy. W pierwszej edycji Alpe Adria Cup w sezonie 2015/16 wystartowało osiem zespołów, teraz w rywalizacji brało udział 16 drużyn z Austrii, Czech, Słowacji, Węgier, Chorwacji, Słowenii i Polski podzielonych na cztery grupy. GTK jest pierwszym polskim zespołem w tych rozgrywkach i debiutantem w europejskich pucharach.GTK Gliwice - Zalakeramia ZTE KK 128:99 (37:29, 30:20, 31:28, 30:22).GTK: Desmond Washington 16, Jakub Dłoniak 3, Marek Piechowicz 5, Szymon Kiwilsza 12, Maverick Morgan 6 - Myles Mack 26, Riley LaChance 24, Piotr Robak 15, Dawid Słupiński 9, Damonte Dodd 12.Zalakeramia: Tyrell Bellot-Green 11, Bernard Thompson 28, Zsolt Szabo 15, Dustin Ware 13, Andriej Agafonow 24 - Milan Gulyas 2, Krisztofer Durazi 6, Martin Bago 0, Peter Doktor 0.