"Jestem rozgrywającym dostarczającym zespołowi dużo punktów. Lubię kreować grę, angażować kolegów, to sprawia mi radość. Kibice mogą spodziewać się po mnie twardej gry po obu stronach boiska, walki o zwycięstwo w każdym meczu. Będę się starał dać zespołowi to, czego w danym momencie najbardziej potrzebuje" - zapewnił Dukes, cytowany przez stronę internetową klubu. W obecnym sezonie Amerykanin był graczem występującego w niemieckiej Bundeslidze zespołu Hamburg Towers, prowadzonego przez trenera reprezentacji Polski Mike'a Taylora. W jego barwach zagrał jednak tylko dwa spotkania na przełomie września i października - przeciwko Bayernowi Monachium (55:111, zdobył 4 pkt i miał 3 asysty) i Syntainics MBC, który wówczas prowadził Wojciech Kamiński (83:104, 10 pkt i asysta). W poprzednich rozgrywkach występował w rosyjskiej Superlidze - do grudnia 2018 roku w zespole Irkut Irkuck, a od stycznia do kwietnia w Uniwersitet Jugra Surgut. W obu notował ponad 22 punkty, spędzając na parkiecie ok. 30 minut. Zawodnik dysponuje bardzo dobrym rzutem z dystansu. W Rosji trafiał ok. 37 procent rzutów za trzy punkty. Z kolei w amerykańskiej lidze akademickiej NCAA, w drużynie Niagara Purple Eagles, miał ponad 41 proc. skuteczności w tym elemencie. W sezonie 2017/18 został wybrany najlepszym zawodnikiem konferencji MAAC. "Zdecydowałem się na grę w Legii, bo uważam, że polska liga jest na dobrym poziomie, a w klubie pracuje doświadczony trener, który na pewno pomoże mi stać się lepszym zawodnikiem. Na pewno dam z siebie wszystko, żeby pomóc Legii w pozostałej części sezonu. Nie mogę się doczekać pierwszego meczu" - dodał nowy zawodnik Legii. To trzeci kontrakt podpisany przez klub z Warszawy w trakcie trwającego sezonu - po Michale Michalaku, który okazał się liderem punktowym zespołu, i Amerykaninie A.J. Englishu, który nie wystąpił w żadnym meczu, gdyż doznał na treningu kontuzji kolana i musiał poddać się operacji. Rozwiązano natomiast, za porozumieniem stron, umowy z Portorykańczykiem Isaakiem Sosą i kilka dni temu z amerykańskim skrzydłowym Michaelem Finke, a w najbliższym czasie ma się to stać z jego rodakiem, rozgrywającym Drew Brandonem. Poza tym stołeczny zespół przez trzy, cztery tygodnie będzie sobie musiał radzić bez rozgrywającego i kapitana Sebastiana Kowalczyka, któremu w trakcie ostatniego spotkania esktraklasy odnowiła się kontuzja nogi. Legioniści przegrali dotychczas w Energa Basket Lidze 10 z 12 spotkań i zajmują 15., przedostatnie miejsce w tabeli. Najbliższy ligowy mecz rozegrają w czwartek u siebie ze Śląskiem Wrocław. Początek w hali Koło o godz. 20.30.