"Coś budujemy, tego się nie da zrobić w chwilę. Dziś najważniejsze było zaangażowanie. Mieliśmy momenty, kiedy spadła nam intensywność, ale każdy kolejny gracz, który wchodził na boisko, dawał ekstra energię i udało się wygrać na ciężkim terenie. W drugiej połowie zespół z Gliwic zaczął trafiać nawet ciężkie rzuty, dlatego cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa" - powiedział Frasunkiewicz, który prowadzi zespół od 5 stycznia.Przyznał, że ma bardzo mało czasu na treningi."Co chwilę gramy mecze, musimy wszystko dorabiać między nimi. Jest dużo emocji wokół naszej drużyny. To nie jest ten Anwil, jaki sobie wymarzyliśmy, ale w biegu jest ciężko coś zrobić" - wspomniał.Trener gospodarzy Matthias Zollner zaznaczył, że jest dumny z postawy zespołu przez trzy i pół kwarty. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! "Graliśmy z pasją, energią, realizowaliśmy plan gry. Jest też frustracja po interesującej, ale nieudanej końcówce" - dodał Niemiec.Doświadczony środkowy GTK Szymon Szewczyk, który poprzednio grał w Anwilu, żałował porażki w końcówce."W ostatnich pięciu minutach na za dużo pozwoliliśmy rywalom. Powinniśmy zagrać inaczej. Mam do siebie pretensje, bo to nie był mój najlepszy mecz. Miałem otwarte rzuty, koledzy mnie szukali, a trafiałem poniżej moich oczekiwań. Chciałbym o wiele więcej wnieść na boisko" - powiedział.Jego zdaniem z bardzo dobrej strony zaprezentowali się debiutujący w gliwickich barwach amerykański rozgrywający Tayler Persons i chorwacki środkowy Mario Delas."Widać było u nas energię, bardzo chcieliśmy wygrać, nasz ławka +żyła+, wspieraliśmy się i to musimy kontynuować. Cel jest jeden - play off. To tego będziemy zmierzać" - podsumował Szewczyk.GTK zagrał z Anwilem ósmy raz w ekstraklasie i doznał ósmej porażki.Autor: Piotr Girczys gir/ pp/