Niespodzianka w ligowej inauguracji ekstraklasy koszykarzy. Trefl Sopot uległ Twardym Piernikom 89:91. W przedsezonowym wywiadzie dla Interii zawodnik Trefla, a poprzednio klubu z Torunia, Karol Gruszecki mówił: - (...) bukmacherzy uznają nas za faworytów. Pierwszy mecz sezonu to zawsze niewiadoma. Sparingi sparingami, ale liga to zupełnie co innego. W Toruniu są trenerzy i zawodnicy, których znam, w niedzielę obędzie się jednak bez sentymentów. Będę chciał ich pokonać. Gruszecki był w poprzednim sezonie liderem Trefla Sopot jeśli chodzi o punkty, ale otwarcie nowego sezonu kompletnie mu nie wyszło, zdobył ledwie cztery oczka. Poprzednio Ergo Arena z okazji meczu koszykarzy Trefla Sopot zapełniła się prawie rok temu - dokładnie 341 dni. Dziś sopocko-gdańska hala znów ożyła, była nawet hałaśliwa grupa kibiców z Torunia. To była radosna koszykówka, którą dobrze się oglądało, chociaż w przypadku miejscowej drużyny wróciły demony z poprzedniego sezonu, gdy chaos na boisku doprowadził do odpadnięcia Trefla z play-off. W starciu z Twardymi Piernikami początkowo górą byli gospodarze, którzy prowadzili nawet 19:9. W żółtych trykotach Trefla zdecydowanie żółtą koszulkę lidera założył w tej części gry debiutujący w Sopocie Yannick Franke, który trafił aż cztery razy za trzy punkty w pierwszej kwarcie i był autorem aż 19 z 29 sopockich punktów. Gdy Holender wreszcie usiadł na ławkę, w 14. minucie po raz pierwszy na prowadzenie wyszli goście. "Trójkę" Michała Samsonowicza, zaraz potem akcją "2+1" poprawił Aaron Cel. Gospodarzy do gry przywrócił Darious Moten, który trzy razy rozbił strefę gości (w tym raz "slam dunkiem"), a raz zablokował Samsonowicza. Zdało się na tyle, że niespodziewana przewaga torunian do przerwy wynosiła cztery punkty (46:50), choć był moment, że mogła być dwucyfrowa. Po stronie sopockiej punktowali w tym fragmencie meczu praktycznie tylko Franke i Moten, drużyna gości była pod tym względem o wiele bardziej wyrównana - z 14 punktami najskuteczniejszy był 34-letni weteran Aaron Cel. Niewiele ustępowali mu Maurice Watson, Andre Spight i Trevor Thompson. Trefl Sopot - Twarde Pierniki Toruń 89:91 Prowadzenie gości utrzymywało się na początku drugiej połowy, do remisu 60:60 w 25. minucie doprowadził niespecjalnie do tej pory znany ze skuteczności, skrzydłowy Darious Moten. Jeśli to było niespodziewane to co państwo powiecie na rzut za trzy, mierzącego 213 cm centra Thompsona? Wreszcie Trefl po długiej przerwie wrócił na prowadzenie, przypomniał o sobie Franke. Nie na długo jednak, trzecia kwarta zakończyła się sześciopunktowym prowadzeniem gości po dystansowym rzucie 23-letniego Samsonowicza. Gospodarze zamiast gonić na finiszu to wciąż tracili dystans. Przewaga "Pierników" osiągnęła dwucyfrowe rozmiary po rzucie bardzo dobrego w tym meczu Maurice’a Watsona w 33 minucie. Po meczu? Nie! Trafił Franke, poprawił Sharma i było tylko trzy punkty na minusie niecałe sześć minut przed końcem. Potem jednak faul w ataku Brandona Younga i miejscowi znów mieli pod górkę. Sharma mógł być bohaterem, ale nie trafił w łatwej sytuacji, zareagował zbyt nerwowo i otrzymał faul techniczny, który zakończył jego udział w meczu. Gospodarze grali bardzo chaotycznie, jednak na 86 sekund przed końcem meczu po rzucie Yannicka Franke wyrównali stan meczu na 87:87. Franke miał w tej chwili 24 punkty na koncie. Co za debiut! Na 30 sekund przed końcem Franke zaliczył siódmą asystę, a Michałowi Kolendzie (przed meczem otrzymał pamiątkową koszulkę w nagrodę za 10 sezon w barwach Żółto-Czarnych) nie pozostało nic innego jak trafić spod samego kosza. Wyrównał po indywidualnej akcji Watson. Obrona Trefla nie należała tego dnia do najszczelniejszych. Na 5,4 sekundy przed końcem Watson nie trafi żadnego z dwóch rzutów osobistych, ale po zamieszaniu piłka znów wpadła w jego ręce. Tym razem Watson się nie pomylił i na 0,8 sekundy przed końcem było 89:91 dla gości. Sopocianie nie dali rady już odwrócić losów meczu i tym samym niespodziewane zwycięstwo gości stało się fakty. Twarde Pierniki okazały się za twarde dla Trefla Sopot. Trefl Sopot - Twarde Pierniki Toruń 89:91 (29:27, 15:23, 24:24, 21:17) Trefl Sopot: Yannick Franke 24, Darious Moten 18, Josh Sharma 16, Michał Kolenda 13, Mateusz Szlachetka 3 - Brandon Young 8, Karol Gruszecki 4, Paweł Leończyk 2, DeAndre Davis 1. Twarde Pierniki Toruń: Maurice Watson 21, Trevor Thompson 19, Aaron Cel 18, James Eads 9, Bartosz Diduszko 0 - Michał Samsonowicz 9, Andre Spight 7, Michał Kołodziej 4, Szymon Janczak 4. Maciej Słomiński