W zespole Anwilu świetne zawody rozegrał Michał Michalak, który zdobył 26 punktów. Bardzo mocno wspierał go także Chase Simon - 19 "oczek"."Bardzo się cieszę, że znów mieliśmy świetną atmosferę w hali - jak w play off. Kibice żyli meczem i tym, co działo się na parkiecie. Chciałbym, żeby tak było zawsze. Zawodnicy wykonali dziś kawał dobrej roboty - egzekwując na boisku nakreśloną wcześniej taktykę. To jednak tylko jeden z wielu meczów, które czekają nas w najbliższym czasie, a będzie to maraton" - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski Igor Milicic.Dodał, że Anwil chce zakończyć ten sezon w podobnym stylu, jak poprzedni, ale on sam, jak i jego zawodnicy nie wybiegają tak daleko w przyszłość."Fajnie jest obejrzeć w Internecie powtórkę ostatnich minut decydującego półfinału ze Stelmetem z poprzedniego sezonu, ale mamy już kolejny, nową drużynę, nowe cele. Nie żyjemy przeszłością" - wskazał.Odniósł się także do powrotu do gry po dwóch miesiącach zmagań z kontuzją Vladimira Mihailovica oceniając, że potrzeba czasu, żeby ten zbudował wysoką dyspozycję i "ograł się". "Treningi to jedno, a kontakt z przeciwnikiem w meczu, to co innego" - mówił Milicic.Pytany o powrót do gry Kamila Łączyńskiego, który kilka tygodni temu przeszedł operację biodra zapewnił, że sztab medyczny włocławian robi wszystko, żeby wrócił do gry jak najszybciej.Rozgrywający włocławian Aaron Broussard ocenił, że Stelmet miał zbyt dużo trafień w pierwszej kwarcie, ale począwszy od drugiej wszystko w grze Anwilu się zazębiło."Każdy, kto wchodził na parkiet dawał dodatkową energię. To bardzo dobre, zespołowe zwycięstwo. To coś, na czym możemy budować - w kontekście kolejnych spotkań" - powiedział.Zielonogórzanie nie będą dobrze wspominać grudniowych wyjazdów na Kujawy i Pomorze. Wcześniej - w Mikołajki - przegrali w Toruniu z Polskim Cukrem. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia walczyli dzielnie, ale musieli uznać wyższość mistrzów Polski. Przegrali wyraźnie walkę pod tablicami notując 31 zbiórek przy 40 Anwilu. Znacznie słabiej dzielili się też piłką, bo gospodarze asyst mieli 26, a Stelmet 15."To było bardzo dobre spotkanie, w świetnej atmosferze. Anwil był lepszy. W pierwszej połowie daliśmy sobie rzucić zbyt wiele punktów - 46. Rywale zasłużyli na zwycięstwo. Muszę przemyśleć, w jaki sposób grać przeciwko włocławianom w przyszłości i przeciwstawić się ich najlepszym zagrywkom" - powiedział trener Stelmetu Igor Jovovic.Zawodnik Stelmetu Michał Sokołowski ocenił, że Anwil kontrolował mecz."Musimy popracować nad obroną i zbiórkami w defensywie. Mamy z tym problem od początku sezonu. Mieliśmy swoją szansę w końcówce, gdy zbliżyliśmy się na kilka punktów, ale ostatecznie rywale znów odskoczyli" - dodał reprezentant Polski.Po tym spotkaniu Stelmet ma na swoim koncie w tym sezonie 10 zwycięstw i 3 porażki. Bilans Anwilu to 8-3.Anwil Włocławek - Stelmet Enea BC Zielona Góra 93:84 (20:25, 26:17, 30:24, 17:18)Anwil: Michał Michalak 26, Chase Simon 19, Szymon Szewczyk 9, Arron Brousard 9, Jarosław Zyskowski 7, Walerij Lichodiej 7, Josip Sobin 5, Nikola Markovic 4, Mateusz Kostrzewski 4, Vladimir Mihailovic 3, Igor Wadowski 0Stelmet Enea BC: Gabe Devoe 18, Zeljko Sakic 15, Michał Sokołowski 11, Łukasz Koszarek 11, Przemysław Zamojski 9, Darko Planinic 6, Adam Hrycaniuk 6, Markel Starks 5, Jarosław Mokros 3.