Frasunkiewicz nie miał czasu na przygotowanie swojego nowego zespołu do tego spotkania. 42-letni szkoleniowiec odszedł w poniedziałek, po piątej kolejnej porażce, z Asseco Arki Gdynia, a już we wtorek podpisał kontrakt z Anwilem. Była to druga zmiana trenera we włocławskiej drużynie, bowiem wcześniej Słoweńca Dejana Mihevca zastąpił Marcin Woźniak. "W ciągu jednego treningu rzutowego nie da się zmienić taktyki. Poza tym do meczu z Treflem zespół przygotowywał, i to dwa razy, trener Woźniak. Te założenia były w większości słuszne, nie było też sensu zmieniać tego, nad czym drużyna pracowała w ostatnim okresie. Nie można jednak narzekać, każdego dnia trzeba być skoncentrowanym na 100 procent, trzeba grać i wygrywać. Widać słabsze morale po prostych błędach, a starszym zawodnikom nie powinno się to zdarzać. Generalnie czasu jest mało, a my jesteśmy w trudnej sytuacji, jednak łatwe zadania są tylko w przedszkolu" - zauważył Frasunkiewicz. Nowy trener Anwilu miał niedawno okazję rywalizować z Treflem - 30 grudnia Asseco Arka wysoko przegrała u siebie 71:100. Drużyna włocławska wyżej zawiesiła sopocianom poprzeczkę, ale i tak poniosła porażkę, czwartą z rzędu. W ekipie gości wyjątkowo nieskuteczny był lider Ivan Almeida, który trafił zaledwie jeden z 11 rzutów z gry i w sumie zdobył osiem punktów, co jest jego drugim najgorszym osiągnięciem w tym sezonie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! "Zagraliśmy dobry mecz, ale tylko przez pierwsze 20, może 25 minut. Wtedy widać było, że ta drużyna jest w stanie wygrać na wyjeździe. A później po błędach w obronie i trafionych trudnych rzutach Trefla nasze głowy opadły i to spotkanie nam +odjechało+. Trzeba jednak zrozumieć zawodników, bo byli pod presją, a zmiana trenera też robi swoje. Koncentracja była krucha, ale jestem bardzo zadowolony z tego, jak zaczęliśmy. Graliśmy agresywnie i wykonywaliśmy założenia. Musimy to jednak realizować przez 40 minut" - dodał Frasunkiewicz. Z kolei gospodarze odnotowali trzeci triumf z rzędu i trener Marcin Stefański nie ukrywał zadowolenia z postawy swojej drużyny. "Gratulacje dla chłopaków, bo wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Wiadomo, że nie ustrzegliśmy się błędów, szczególnie w pierwszej połowie. W ataku trafialiśmy, ale obrona mogła być skuteczniejsza. Po przerwie zagraliśmy zdecydowanie lepiej, głównie w defensywie. Cieszy również, że dobrze wytrzymaliśmy rywalizację pod względem fizycznym, bo był to nasz trzeci mecz w ciągu ośmiu dni. To ważne zwycięstwo, które przybliża nas do awansu do play off" - podsumował szkoleniowiec Trefla.